Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Philip Catherine, Charlie Mariano, Jasper van ’t Hof
‹Sleep My Love›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSleep My Love
Wykonawca / KompozytorPhilip Catherine, Charlie Mariano, Jasper van ’t Hof
Data wydania31 grudnia 1979
Wydawca CMP Records
NośnikWinyl
Czas trwania39:19
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Philip Catherine, Charlie Mariano, Jasper van ’t Hof
Utwory
Winyl1
1) Sleep My Love04:00
2) 5 Pages06:24
3) Le sept boules de Christal05:52
4) Scrabble02:42
5) Janet07:45
6) Smell of Madras05:27
7) Improvisation on a Theme of Schoenbergs „Verklärte Nacht”05:57
Wyszukaj / Kup

Non omnis moriar: Miłosne uniesienia podczas rozjaśnionej nocy

Esensja.pl
Esensja.pl
Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj jazzowy projekt współtworzony przez Philipa Catherine’a, Charliego Mariano oraz Jaspera van ’t Hofa.

Sebastian Chosiński

Non omnis moriar: Miłosne uniesienia podczas rozjaśnionej nocy

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka najczęściej wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj jazzowy projekt współtworzony przez Philipa Catherine’a, Charliego Mariano oraz Jaspera van ’t Hofa.

Philip Catherine, Charlie Mariano, Jasper van ’t Hof
‹Sleep My Love›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSleep My Love
Wykonawca / KompozytorPhilip Catherine, Charlie Mariano, Jasper van ’t Hof
Data wydania31 grudnia 1979
Wydawca CMP Records
NośnikWinyl
Czas trwania39:19
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Philip Catherine, Charlie Mariano, Jasper van ’t Hof
Utwory
Winyl1
1) Sleep My Love04:00
2) 5 Pages06:24
3) Le sept boules de Christal05:52
4) Scrabble02:42
5) Janet07:45
6) Smell of Madras05:27
7) Improvisation on a Theme of Schoenbergs „Verklärte Nacht”05:57
Wyszukaj / Kup
To było prawdziwe międzynarodowe spotkanie na szczycie. Trzech wybitnych jazzmanów z trzech różnych krajów spotkało się, aby zarejestrować płytę, która pod wieloma względami różniła się od tego, co proponowali wcześniej. Gitarzysta (tutaj wykorzystujący również syntezator gitarowy) Philip Catherine to w połowie Belg, w połowie Anglik, znany z takich solowych produkcji, jak „September Man” (1974) czy „Guitars” (1975). Mający też jednak na koncie współpracę z The Rolf Kühn Group („Total Space”, 1975), Joachimem Kühnem („Hip Elegy”, 1976; „Springfever”, 1976) oraz duetem John Lee & Gerry Brown („Mango Sunrise”, 1975). Jego drogi wielokrotnie przecinały się z drogami holenderskiego klawiszowca Jaspera van ’t Hofa, a najbardziej znanym ich wspólnym projektem był Pork Pie („Transitory”, 1974; „New Jazz Festival Balver Höhle 1974”, 2016; „Berlin 1974”, 2018; „The Door is Open”, 1976).
Van ’t Hof to też postać legendarna; w latach 70. ubiegłego wieku był jednym z największych artystów zaliczanych do współtwórców europejskiego fusion, co udowadniał, grając w Association P.C. („Earwax”, 1970; „Sun Rotation”, 1972; „Erna Morena – Live”, 1973), Sincerely P.T. („Sincerely P.T.”, 1973) oraz solo („Eyeball”, 1974; „The Selfkicker”, 1977). Ten trzeci, czyli przybyły zza Oceanu saksofonista i flecista Charlie Mariano, był spośród nich najbardziej doświadczony, a lista jego wcześniejszych dokonań mogła przyprawić o zawrót głowy: począwszy od „Osmosis” (1970), poprzez „Mirror” (1972), „Cascade” (1974), „Reflections” (1974) i „Helen 12 Trees” (1976), aż po kooperację z Embryo („We Keep On”, 1973; „Surfin’”, 1975; „Bad Heads and Bad Cats”, 1976). A to i tak jedynie wierzchołek góry lodowej!
Pod koniec (konkretnie w grudniu) 1978 roku Catherine, van ’t Hof i Mariano wybrali się do duńskiej Kopenhagi, gdzie w miejscowym studiu Easy Sound spędzili razem czas – oczywiście z przerwami – aż do lutego następnego roku. Efektem ich pracy okazał się longplay „Sleep My Love”, który wydała założona zaledwie dwa lata wcześniej w prowincjonalnym Düren (w Nadrenii Północnej-Westfalii) wytwórnia CMP (to skrót od Creative Music Productions) Records. Zaskakiwało zwłaszcza to, że muzycy, dotąd ochoczo poruszający się po obrzeżach jazz-rocka, zrezygnowali z zaproszenia do nagrań sekcji rytmicznej, co w wydatny sposób wpłynęło na zawartość albumu, czyniąc go wydawnictwem nadzwyczaj stonowanym i subtelnym. Czy skłonił ich do tego Catherine, który stopniowo podążał w tę stronę na swoich płytach solowych – pewności oczywiście nie mam, ale to właśnie w nim widziałbym głównego orędownika zmian stylistycznych. On w końcu odpowiadał za trzy z siedmiu kompozycji na płycie, swoim przyjaciołom pozwalając na przygotowanie jedynie – w sumie – czterech.
Mimo to zaszczyt otwarcia „Sleep My Love” przypadł w udziale temu najważniejszemu z artystów, czyli Charliemu Mariano. Skomponowany przez niego utwór tytułowy wpisuje się idealnie w obraz całej płyty. Nie licząc fortepianu elektrycznego i syntezatorów van ’t Hofa, dominują tu instrumenty akustyczne: eteryczny flet (a później jeszcze saksofon) Amerykanina oraz gitara Catherine’a. Holender natomiast skupia się przede wszystkim na budowaniu nastrojowego tła, co zresztą wychodzi mu doskonale. Nie zmienia się to również w skomponowanym przez niego „5 Pages” – z tą jednak różnicą, że Jasper sięga tym razem po fortepian akustyczny, a Philip po gitarę elektryczną, którą wykorzystuje do tego, by uraczyć słuchaczy nad wyraz wirtuozerskim, aczkolwiek stonowanym popisem. Udowadnia przy tym, że nie trzeba wcale rozkręcać wzmacniaczy na full, aby w intensywny sposób uzewnętrzniać swoje emocje.
Catherine-kompozytor pojawia się dopiero jako trzeci, prezentując oparty na akustycznym gitarowym lejtmotywie „Le sept boules de Christal”. Stanowi on swoisty rytmiczny podkład pod nawiązujące do siebie partie syntezatora gitarowego i saksofonu – obie niosące miłosne ukojenie (tytuł płyty w końcu do czegoś zobowiązuje). Proporcje odwracają się w zamykającym stronę A „Scrabble” autorstwa van ’t Hofa. Tu na plan pierwszy dwukrotnie wybija się saksofon Mariano, który – w porównaniu z poprzednimi utworami – brzmi zaskakująco optymistycznie. Strona B winylowego krążka kompozytorsko została zdominowana przez Catherine’a. Spod jego ręki wyszły bowiem dwa (z trzech), na dodatek najdłuższe numery. Prawie ośmiominutowa „Janet”, mimo zakusów improwizatorskich saksofonisty i pianisty (odezwała się w nich w końcu jazzowa dusza), jest przede wszystkim miłosnym wyznaniem. Owszem, trochę „pościelowym”, ale jednak brzmiącym bardzo dostojnie.
Z zupełnie innego regionu świata – symbolicznie i dosłownie – pochodzi „Smell of Madras” autorstwa Mariano. Zanim artysta ze Stanów Zjednoczonych osiadł na stałe w Europie, sporo podróżował po Azji Środkowej i Dalekim Wschodzie. Przebywał między innymi w Indiach i Japonii; można się więc domyślać, że ten numer – przywołujący w tytule jedno z największych miast Indii (inna jego nazwa to Ćennaj) – jest echem tamtych wojaży. Co znalazło odzwierciedlenie chociażby w wykorzystaniu orientalnych instrumentów: afrykańskiej kalimby i południowoindyjskiego nadaswaramu (przypominającego obój), po który Charlie chętnie sięgał także na innych płytach. Całość wieńczy utwór niezwykły – oparte na poemacie symfonicznym „Rozjaśniona noc” (1899) żydowskiego kompozytora Arnolda Schönberga (1874-1951) „Improvisation on a Theme of Schoenbergs «Verklärte Nacht»”. Mówiąc wprost: to siedem minut urzekającej subtelnością, romantycznej, lecz nie przesłodzonej opowieści z epoki fin de siècle’u. Po swojemu odczytał ją Philip Catherine, który tym samym oddał hołd lirycznej stronie duszy nieco już dzisiaj zapomnianego twórcy kojarzonego głównie z muzyką dodekafoniczną i atonalną.
koniec
25 września 2021
Skład:
Philip Catherine – gitara elektryczna, gitara akustyczna, syntezator gitarowy, muzyka (3,5,7)
Charlie Mariano – saksofon sopranowy, saksofon altowy, flet, nadaswaram, muzyka (1,6)
Jasper van ’t Hof – fortepian, fortepian elektryczny, organy, syntezator, kalimba, muzyka (2,4)

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nie taki krautrock straszny: Czas (smutnych) rozstań
Sebastian Chosiński

22 IV 2024

Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.

więcej »

Non omnis moriar: Praga pachnąca kanadyjską żywicą
Sebastian Chosiński

20 IV 2024

Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj wspólny album czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma i kanadyjskiego trębacza Maynarda Fergusona.

więcej »

Nie taki krautrock straszny: Nie zadzieraj z Czukayem!
Sebastian Chosiński

15 IV 2024

W latach 1968-1971 życie muzyków Can ogniskowało się wokół pracy. Mieszkając w Schloß Nörvenich, praktycznie nie wychodzili ze studia. To w którymś momencie musiało odbić się na kondycji jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych z nich. Pewien kryzys przyszedł wraz z sesją do „Ege Bamyasi” i nie wiadomo, jak by to wszystko się skończyło, gdyby sprawy w swoje ręce nie wziął nadzwyczaj zasadniczy Holger Czukay.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.