Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Paweł Bardin
‹Gop-stop›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGop-stop
Tytuł oryginalnyГоп-стоп
ReżyseriaPaweł Bardin
ZdjęciaSiergiej Dandurian
Scenariusz
ObsadaPiotr Fiodorow, Aleksander Gołubkow, Arczibald Arczibaldowicz, Marina Orioł
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania97 min
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Robin Hood, Putin i rosyjska prowincja
[Paweł Bardin „Gop-stop” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To może nawet wydać się zaskakujące, że filmowcy ze Wschodu tak rzadko kręcą komedie, w których przedstawiają obraz współczesnej rosyjskiej prowincji. Znacznie częściej powstają na ten temat ponure dramaty psychologiczne. „Gop-stop” Pawła Bardina mógł więc stać się wydarzeniem przełomowym. Mógł, ale się nie stał i raczej nie stanie. Mimo kilku zabawnych obserwacji, jest to bowiem zastanawiająco nieśmieszna komedia.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Robin Hood, Putin i rosyjska prowincja
[Paweł Bardin „Gop-stop” - recenzja]

To może nawet wydać się zaskakujące, że filmowcy ze Wschodu tak rzadko kręcą komedie, w których przedstawiają obraz współczesnej rosyjskiej prowincji. Znacznie częściej powstają na ten temat ponure dramaty psychologiczne. „Gop-stop” Pawła Bardina mógł więc stać się wydarzeniem przełomowym. Mógł, ale się nie stał i raczej nie stanie. Mimo kilku zabawnych obserwacji, jest to bowiem zastanawiająco nieśmieszna komedia.

Paweł Bardin
‹Gop-stop›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGop-stop
Tytuł oryginalnyГоп-стоп
ReżyseriaPaweł Bardin
ZdjęciaSiergiej Dandurian
Scenariusz
ObsadaPiotr Fiodorow, Aleksander Gołubkow, Arczibald Arczibaldowicz, Marina Orioł
Rok produkcji2010
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania97 min
Gatunekkomedia
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pojawienie się w kinach najnowszego filmu Pawła Bardina poprzedziła długa akcja reklamowa, której istotnym elementem było powstanie specjalnej grupy jego fanów na Facebooku. Zapisane do niej osoby były na bieżąco informowane o postępach w pracy na planie, serwowano im fragmenty nakręconych już scen, a kiedy dzieło skierowano do dystrybucji, skrzykiwano ich na premiery w kolejnych miastach Rosji. Nic więc dziwnego, że „Gop-stop” poprzedziła tak zwana fama – że to świetna, bezpretensjonalna komedia, na poły niezależna i w całości antysystemowa. Nikt jednak nie uprzedził widzów, że to obraz z gatunku tych, których autorzy mają świetny ubaw podczas kręcenia; niestety, jest on jednocześnie odwrotnie proporcjonalny do ubawu tych, którzy go potem oglądają. Paweł urodził się w 1975 roku w rodzinie popularnego scenarzysty i reżysera filmów animowanych Garriego Bardina. Ukończył fakultet dziennikarstwa na Uniwersytecie Moskiewskim oraz Wyższe Kursy Scenariuszopisarstwa i Reżyserii (WKSR), gdzie uczył się pod okiem Aleksandra Mitty. Przez kilka lat pracował przy realizacji młodzieżowej telenoweli „Klub” (2006-2009), by następnie wziąć udział – jako współreżyser – w powstaniu dwóch telewizyjnych komedii romantycznych: „Troje i Snieżynka” (nakręconej do spółki z Ormianinem Mgerem Mkrtczianem) oraz „Operacja Prawiednik” (którą podpisał razem z Marią Machańko). Jego nazwisko stało się głośne, kiedy do kin trafił dramat „Rosja 88” (2009). Film przedstawiający w formie paradokumentalnej środowisko moskiewskich nazi-skinów był pierwszym w pełni samodzielnym obrazem reżysera. I choć trudno było zaliczyć go do arcydzieł, dawał nadzieję, że w przyszłości rosyjska kinematografia będzie miała z Bardina bardzo dużo pożytku. Co miał już zresztą udowodnić swoim kolejnym obrazem – zwariowaną komedią „Gop-stop”. Jej premiera miała miejsce 28 kwietnia 2011 roku. I co? I nic! Zawód na – prawie – całej linii.
Akcja filmu rozgrywa się w prowincjonalnym (fikcyjnym) miasteczku Niżny Wierchołujsk (tak naprawdę zdjęcia kręcono w Łosino-Pietrowskim), które lata swojej świetności przeżywało w czasach Związku Radzieckiego, gdy nieopodal zacofanej wsi postawiono potężny kombinat przemysłowy. Ale władza radziecka upadła, a wraz z nią zakład dający pracę niemal wszystkim mieszkańcom. W efekcie ludzie, nieumiejący odnaleźć się w nowej rzeczywistości, popadli w kłopoty finansowe. Nie potrafiąc spłacić swoich zobowiązań, stawali się ofiarami lokalnych windykatorów, którym nawet milicja starała się nie wchodzić w drogę. Ale gdy jedni tracą majątek, inni – najczęściej nielegalnie – go zdobywają. Do takich osób należy niejaki Buzykin, mer miasta, mieszkający w ogromnej posiadłości na peryferiach, odgrodzonej od reszty świata wysokim murem. Doszedłszy do władzy, udało mu się skorumpować zarówno naczelnika milicji, jak i dyrektora kombinatu, który czerpie całkiem spore profity z faktu, że kierowana przez niego placówka znajduje się w stanie upadłości. Nie mogąc zapewnić mieszkańcom życia na godnym poziomie, trzej panowie zastanawiają się, w jaki sposób dostarczyć im przynajmniej igrzysk. A odpowiednia okazja zbliża się wielkimi krokami – to Dni Miasta. Dzięki nim Niżny Wierchołujsk może zapewnić sobie rozgłos, a mer – pochwałę ze strony zwierzchników. I rzeczywiście, niebawem robi się o mieścinie bardzo głośno w całym kraju, ale z zupełnie innego powodu.
Otóż pewnego dnia do miasta wracają po dłuższej nieobecności dwaj bracia – Wasilij i Taras Jelnia. To klasyczni „gopnicy” – młodzi, agresywni, niestroniący od alkoholu i zachowań przestępczych przedstawiciele subkultury, która w końcu lat 80. ubiegłego wieku zyskała wielką popularność w Rosji i dawnych krajach Związku Radzieckiego1). Biorąc pod uwagę ich przywiązanie do strojów sportowych, można by nazwać ich z polska – dresiarzami. Z tą jednak różnicą, że polscy dresiarze jeździli najczęściej najnowszymi modelami mercedesa, a Wasilij i Taras mają jedynie starą, rozklekotaną ładę. Niedaleko miasta wóz im się zresztą psuje, zatrzymują więc jadącego w tym samym kierunku busa i proszą o pomoc. Ale jej nie otrzymują, więcej nawet – młody mężczyzna za kierownicą grozi im bronią. Jak się niebawem okazuje, jest to syn mera Niżnego Wierchołujska, który czuje się i zachowuje jak udzielne książątko. Po powrocie do domu i ojca Olega, mieszkającego w starej posowieckiej komunałce, bracia szybko podpadają miejscowej milicji, która na dodatek odbiera im znalezioną w bagażniku jednego z samochodów piękną Meri i zawozi do domu mera. Tym samym przelewa się czara goryczy; do spółki ze swoim bat’ką, czyli tatuśkiem, oraz sąsiadem Wasilij i Taras postanawiają dać nauczkę skorumpowanym przedstawicielom lokalnych władz. Opuszczają miasteczko i przenoszą się do porzuconego pośrodku leśnej polany wraku starej łodzi, po czym przechodzą do realizacji przebiegłego planu.
A plan, choć chytry, jest prosty. Chcąc dać nauczkę merowi i milicji, zbuntowani mężczyźni zabawiają się we współczesnych odpowiedników Robin Hooda. Napadają na sklepy, ciężarówki z towarem, instytucje miejskie (pałac kultury), a zrabowane mienie oddają biednym i potrzebującym (na przykład dzieciom z sierocińca). Sprawa szybko staje się głośna, w wyniku czego do Niżnego Wierchołujska przyjeżdżają dziennikarze; swoją wizytę zapowiadają również przedstawiciele administracji państwowej. Fabuła, co prawda, nie zachwyca, ale ma przecież potencjał, który powinien wystarczyć na sklecenie zabawnej komedyjki. Problem jednak w tym, że wiele elementów scenariusza „Gop-stopu” jest albo niedopasowanych (vide brak linearnej narracji), albo zwyczajnie przeszarżowanych (wątek gejowski). Film Bardina bardziej przypomina dzieło skręcone przez młodych kabareciarzy, a nie w pełni profesjonalnych filmowców. Część aktorów próbuje być tak zabawna, że efekt, który osiągają, to raczej zgrzytanie zębów niż, choćby delikatny, uśmiech na twarzy widza. Wrażenia wcale nie poprawia prawie dziesięciominutowa scena finałowa, w której obserwujemy cepeliadę w najgorszym stylu. Oczywiście, to wszystko miało być, przynajmniej w założeniu twórców, dowcipnie pastiszowe, wyszło jednak – jak to często bywa, gdy artyście brak umiaru – dokładnie na odwrót. Wyszła z tego jakaś przedziwna, całkowicie niezamierzona autoparodia. Filmu nie ratuje nawet zaserwowany w końcówce żarcik z premiera Władimira Putina i jego zapędów supermana. Pewnie dlatego, że rosyjska telewizja pokazuje dużo bardziej zabawne filmiki i to z prawdziwym Putinem w roli głównej.
Kompletując obsadę, reżyser oparł się w dużej mierze na aktorach, z którymi pracował już wcześniej na planie „Rosji 88”. Z tego grona warto wymienić Piotra Fiodorowa (także „Przenicowany świat” i „PiraMMMida”), który wcielił się w postać Wasilija; eksbaletnicę Marinę Orioł, która zagrała Meri; Arczibalda Arczibaldowicza (a właściwie Artura Jerikiejewa), czyli ojca głównych bohaterów; Antona Kuzniecowa – sekretarza mera; w końcu Piotra Baranczejewa („Rusini”) i Michaiła Pawlika („Twierdza brzeska”). Tarasa zagrał Aleksandr Gołubkow („Spadkobiercy cara”, „Spaleni słońcem 2: Oczekiwanie”, „Zawieszenie broni”, „Gromozeka”), mera – znany aktor teatralny, w kinie i telewizji grający do tej pory jedynie „ogonki” – Władimir Jerszow, jego syna – Artiom Siemakin („Kryptonim Gwiazda”, „Martwe córki”). Ciekawostką jest udział w filmie Bardina – w roli naczelnika milicji – pięćdziesięciodwuletniego Giennadija Wiengierowa (rodem z białoruskiego Witebska), który kilka lat po ukończeniu szkoły teatralnej przy Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym (MChAT) wyjechał do Niemiec i przez dekadę (1990-2000) pojawiał się na deskach scen w Düsseldorfie i Bochum. Na koncie ma on między innymi występy w „Deja vu” (1989) Juliusza Machulskiego oraz „Wrogu u bram” (2001) Jean-Jacques’a Annauda. Popularność w ojczyźnie przyniosła mu tytułowa rola w serialu kryminalnym „Czas Wołkowa” (2006), gdzie zagrał nieustraszonego majora milicji (niestety, w czterech kolejnych sezonach zastępował go już inny aktor – fizycznie bardzo do niego podobny – Nikołaj Czindiajkin). Za niespełna dwa miesiące premierę będzie miała natomiast kolejna wersja „Trzech muszkieterów” (2011) autorstwa Paula W.S. Andersona, w której Wiengierow pojawi się między innymi u boku Milli Jovovich, Orlanda Blooma, Christopha Waltza, Madsa Mikkelsena i Tila Schweigera.
Doborowy zestaw aktorski pojawił się również w maleńkich epizodach; niektórzy artyści – o wielkich nazwiskach – pojawiają się dosłownie na kilka sekund. Wśród nich są Lew Durow („9 dni jednego roku”, „Chodząc po Moskwie”, „Kalina czerwona”), jego córka Jekatierina („Dzień w Juriewie”, „Wdowi parowiec”), Białorusin polskiego pochodzenia Iwan Mackiewicz („Anastazja Słucka”, „Rok 1612”, „Panowie oficerowie: Ratujcie Imperatora”) oraz przede wszystkim Anna Michałkowa („Nasi”, „Żyj i pamiętaj”, „Zwariowana pomoc”, „Ja”, „PiraMMMida”, „Spaleni słońcem 2: Cytadela”, „Córka yakuzy”). Ich „występy” na pewno ubarwiają film, szkoda jednak, że nie są w stanie w żaden sposób wpłynąć na podniesienie jego poziomu. Za kamerą Bardin postawił Siergieja Danduriana, poznanego w okresie pracy nad „Rosją 88”. W ścieżce dźwiękowej obrazu wykorzystano utwory różnych stylów i z różnych epok. Obok popowych piosenek Aleksandra Sierowa („Rozy”), Tatiany Bułanowej („Jasnyj moj swiet”) czy popularnej w czasach sowieckich grupy Samocwiety („Ja liubliu etot mir”), pojawiły się rockowe kawałki zespołów Czornyj Kofe („Władimirskaja Ruś”), Nocznyje Psy („Bud’ pacanom”) oraz – najliczniej reprezentowanego – punkowego Sektora Gaza („Złaja nocz”, „Bogatyje toże płaczut”, „Wozlie doma twojego”, „Płan” i „Patriot”). Oprócz tego w wykonaniu Piotra Fiodorowa i Mariny Orioł usłyszeć można również „Gop-stop” Aleksandra Rozenbauma, od którego Bardin zapożyczył tytuł swego dzieła.
koniec
21 sierpnia 2011
1) Socjologowie i historycy po dziś dzień spierają się, jaka była geneza pojęcia „gopnik”. W czasach radzieckich funkcjonowało określenie „gop-stop”, które – w nomenklaturze milicyjnej – oznaczało rozbój na ulicy. Dało ono również początek niezliczonej ilości piosenek błatnych. Jedną z nich włączył do swego repertuaru Aleksandr Rozenbaum. Wiadomo, że śpiewał ją już na początku lat 80. XX wieku (znalazła się bowiem na archiwalnej płycie zawierającej koncert domowy tego artysty z 1981 roku), choć oficjalnie ukazała się ona dopiero na krążku „Goriaczaja diesiatka” (1994). Co ciekawe, nie ma jej za to na wydanym rok wcześniej albumie zatytułowanym… „Gop-stop”.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.