Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kirył Sieriebriennikow
‹Dzień w Juriewie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDzień w Juriewie
Tytuł oryginalnyЮрьев день
Dystrybutor Vivarto
Data premiery2 października 2009
ReżyseriaKirył Sieriebriennikow
ZdjęciaOleg Łukiczew
Scenariusz
ObsadaKseniya Rapaport, Jewgienija Kuzniecowa, Siergiej Sosnowski, Roman Szmakow, Siergiej Miedwiediew
MuzykaSiergiej Niewski
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania137 min
Gatunekdramat, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Mroczna podróż w głąb siebie
[Kirył Sieriebriennikow „Dzień w Juriewie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

Mroczna podróż w głąb siebie
[Kirył Sieriebriennikow „Dzień w Juriewie” - recenzja]

Na oczach bohaterki ziszcza się najgorsza przepowiednia, w którą zamieniły się bezwiednie wypowiedziane w samochodzie przez Andrieja słowa: „Jakby mnie w ogóle nie było”. Dopiero nagłe zniknięcie chłopaka zmusza Wasiliewą do przewartościowania swojego świata, wyznaczenia nowych priorytetów. Syn, do tej pory stanowiący jedynie dodatek do kariery, umilenie rzadkich chwil spędzanych w domu, często niedoceniany przez matkę i odstawiany przez nią na boczny tor, po śmierci męża jest tak naprawdę jedyną bliską jej osobą. Ale by to zrozumieć, kobieta musi go najpierw stracić. Na szczęście znajduje w sobie tyle sił, aby podjąć walkę o jego odzyskanie. Nie będzie to jednak wcale takie łatwe, ponieważ ceną, jaką zażąda od niej Bóg, będzie utrata wszystkiego, co łączyło ją z poprzednim życiem – poczucia bezpieczeństwa, godności, nawet głosu. Wiążący się z tym powrót do świata dzieciństwa też nie ma w sobie nic magicznego. Czas w Juriewie zatrzymał się bowiem w siermiężnej epoce sowieckiej. Drewniane, nieogrzewane chaty, mieszkańcy rozgrzewający się samogonem, powszechne złodziejstwo i bylejakość – wszystko jest tu zepsute i obrzydliwe, brudne i odpychające. Nie tylko budynki i przedmioty, ale i – a może przede wszystkim – ludzie. Po pierwszej wizycie w więziennym szpitalu przerażona Luba stwierdza jedynie: „Żyją jak psy!”, na co Siergiejew roztropnie dodaje: „Psom jest lepiej”. Juriew staje się tym samym symbolicznym punktem granicznym między pełnym blichtru światem artystycznej śmietanki, w którym do tej pory żyła śpiewaczka, a rzeczywistością rosyjskiej prowincji, skrzętnie zamiataną pod dywan przez władze i niedostrzeganą przez tych, którym się powiodło. W efekcie pod wpływem całego ciągu dramatycznych wydarzeń – na wzór średniowiecznych rosyjskich chłopów – Wasiliewa przeżywa w rodzinnym mieście swój „Jurjew dien’”. Chcąc rozpocząć życie od nowa i odpokutować dawne grzechy, zmienia swego Pana6) – transakcja ta będzie zaś wymagała od niej ekspiacji i poświęcenia. O sile obrazu Sieriebriennikowa decyduje nade wszystko znakomicie zbudowana postać Luby, kobiety, której świat – doskonale jej znany i bezpieczny – w jednej chwili wali się w gruzy. To na nich będzie musiała teraz budować swoje życie od nowa, powoli i ostrożnie, aby nie popełnić tych samych błędów. Bo tylko w ten sposób zdoła odzyskać wewnętrzny spokój i psychiczną stabilizację. I odnaleźć syna.
Ksenia Rappoport, która wcielając się w postać Luby Wasiliewej, dała prawdziwy popis gry aktorskiej, to dzisiaj jedna z najbardziej znanych w Europie rosyjskich aktorek. Urodziła się w 1974 roku w Leningradzie, jako dwudziestosześciolatka została absolwentką Sankt-Petersburskiej Państwowej Akademii Sztuk Teatralnych (SPbGATI). Na ekranie po raz pierwszy można ją jednak było zobaczyć, gdy miała lat siedemnaście. Zagrała wówczas w – opartej na humoreskach Szołema Alejchema, Aleksandra Kuprina oraz Izaaka Babla – tragikomedii Dmitrija Astrachana „Izydi”. Szerszej publiczności, także poza Rosją, dała się poznać, występując w amerykańskiej wersji „Anny Kareniny”, którą w 1997 roku nakręcił Bernard Rose. Wielkie sukcesy nadeszły w następnej dekadzie, a wstępem do nich była pamiętna kreacja w bardzo udanym dramacie historycznym Karena Szachnazarowa „Jeździec o imieniu Śmierć” (2004). To właśnie w tym filmie zobaczył ją słynny włoski reżyser Giuseppe Tornatore. Zachwycony talentem i urodą Kseni, zaproponował jej udział w swoim nowym projekcie – „Nieznajoma” („La Sconosciuta”, 2006), za który Rosjanka otrzymała prestiżową nagrodę David de Donatello, co otworzyło jej drogę do wielkiej kariery na Półwyspie Apenińskim. Od tamtej pory regularnie grywa we Włoszech; wystarczy wspomnieć „L’uomo che ama” (2008) Marii Sole Tognazzi (pojawiła się w nim u boku Moniki Bellucci), „Italians” (2009) Giovanniego Veronesiego oraz thriller psychologiczny Giuseppe Capotondiego „La doppio ora” (2009), który przyniósł Rappoport nagrodę za najlepszą rolę żeńską na tegorocznym 66. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Aktorka nie zaniedbuje też jednak rosyjskiej widowni, czego dowodem ubiegłoroczne występy w obrazie Sieriebriennikowa oraz w psychologicznym małżeńskim dramacie Antona Siwiersa zatytułowanym „Huśtawka”. Syna Luby, dwudziestoletniego Andrieja Wasiliewa, zagrał – w chwili kręcenia „Dnia w Juriewie” o dwa lata młodszy od swego filmowego bohatera – Roman Szmakow, od kilku już lat pojawiający się na deskach teatrów moskiewskich. Przed kamerą zadebiutował epizodyczną rolą w serialu kryminalnym Władimira Dmitrijewskiego „Karambol” (2006). Zobaczyć go można było również w „Indygo” (2008) Romana Prygunowa – bardzo nieudanym fantastycznym thrillerze dla młodzieży. W czasie wolnym od nauki i aktorstwa Szmakow udziela się jeszcze w zespole muzycznym Liwin, w którym gra na instrumentach perkusyjnych i saksofonie.
W roli pomagającego Lubie w poszukiwaniu syna milicjanta Siergiejewa reżyser obsadził Siergieja Sosnowskiego, mimo zaawansowanego już wieku – urodził się bowiem w 1955 roku – niezbyt często do tej pory oglądanego w kinie i telewizji. Aktor ten, pochodzący ze wsi Makrusza w Kraju Krasnojarskim, zawodu uczył się w szkole aktorskiej w Saratowie, później natomiast przez wiele lat pracował w tamtejszym Teatrze Młodego Widza, w którym wypatrzył go Oleg Tabakow. Na jego zaproszenie w 2004 roku Sosnowski przybył do stolicy i został etatowym pracownikiem Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego (MChAT). Tam też poznał Sieriebriennikowa, który obsadził go w jednej z głównych ról w spektaklu „Państwo Gołowlewowie” (2005), opartym na powieści dziewiętnastowiecznego pisarza Michaiła Sałtykowa-Szczedrina. W filmie pojawił się rok wcześniej – był to epizod w psychologicznym dramacie Walerija Todorowskiego „Mój przyrodni brat Frankenstein”. Później zagrał między innymi w pokazywanym już parokrotnie w polskiej telewizji sensacyjnym „Polowaniu na piranię” (2006) Andrieja Kawuna, a ostatnio w kolejnym typowym „bojewiku” (czyli filmie akcji) „Dien’ D” (2008) Michaiła Porieczenkowa i Jekatieriny Pobiedinskiej. W mnicha Andrieja wcielił się Siergiej Miedwiediew (rocznik 1982), absolwent szkoły aktorskiej prowadzonej przy teatrze MChAT, którego na filmowe salony w 2001 roku wprowadził Nikołaj Dostal, obsadzając w kryminale „Grażdanin naczalnik”. Czytelnicy „Esensji” znają go z roli maniakalnego zabójcy w komediowym horrorze Władimira Zajkina „Piątek. 12” (2009), w którym partnerował Nikicie Wysockiemu, synowi legendarnego Wołodii. Z kolei więźnia o imieniu Andriej zagrał starszy od Miedwiediewa o dwa lata Igor Chripunow (także po szkole MChAT-u), którego Sieriebriennikow obsadził już w „Grając ofiarę”. W ubiegłym roku można go było zobaczyć także w „Żyj i pamiętaj” Aleksandra Proszkina oraz „Dzikim polu” Michaiła Kałatoziszwilego. W kulawą pracownicę juriewskiego kompleksu muzealnego wcieliła się natomiast Olga Oniszczenko (rocznik 1963), dobrze już znana z „Bukietu bzu” (2007) Pawła Łungina, pokazywanego w polskich kinach „Okrucieństwa” (2007) Mariny Lubakowej, „Tego, który gasi światło” (2008) Andrieja Libensona oraz „W ciemnym korytarzu” Stanisława Mitina.
Spośród aktorów wybranych przez Sieriebriennikowa największe doświadczenie zawodowe ma z pewnością Jewgienija Kuzniecowa, czyli filmowa Tatiana. Urodzona w miasteczku Artiom w dalekowschodnim Kraju Nadmorskim, aktorka ukończyła Państwowy Jarosławski Instytut Teatralny w Jarosławlu nad Wołgą. W kinie zadebiutowała w dziecięcym dramacie „Drug moj, Kolka!” (1961) Aleksandra Mitty i Aleksieja Sałtykowa. Później z jej usług korzystali między innymi Elem Klimow („Agonia”, 1974) oraz Nikita Michałkow („Niewolnica miłości”, 1975; „Cyrulik syberyjski”, 1998). Znalazła się także w zespole „Ekipaża” (1979) Mitty, który był całkiem udaną, oczywiście jak na sowieckie warunki, odpowiedzią na amerykańskie „Porty lotnicze”. Dzisiaj swą wielką popularność zawdzięcza jednak dziełu znacznie mniej wartościowemu – wieloseryjnej wojskowej komedii „Sołdaty” (2004-2007). Scenarzystą „Dnia w Juriewie” jest pięćdziesięciopięcioletni Jurij Arabow, wieloletni współpracownik Aleksandra Sokurowa oraz współautor recenzowanej niedawno w „Esensji” opowieści o poecie Josifie Brodskim – „Półtora pokoju, czyli sentymentalnej podróży do ojczyzny” (2008) w reżyserii Andrieja Chrżanowskiego. Muzykę skomponował natomiast Siergiej Newski (rocznik 1962), absolwent Konserwatorium Moskiewskiego (specjalność: teoria muzyki), a później szkół wyższych w Dreźnie i Berlinie, zawodowo od kilku lat związany ze stołecznym MChAT-em. I chociaż jego dzieła wykonywano już między innymi na festiwalach muzycznych w Berlinie, Wiedniu, Amsterdamie, Bazylei i Barcelonie, a ilość opatrzonych jego kompozycjami przedstawień teatralnych idzie już w dziesiątki, ścieżka dźwiękowa do obrazu Sieriebriennikowa była jego filmowym debiutem. Trzeba jednak przyznać, że poradził sobie znakomicie, tworząc dźwięki, które idealnie wpisały się w niepokojący klimat zdjęć Olega Łukiczowa. Ten absolwent wydziału operatorskiego Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (WGIK), notabene rówieśnik reżysera, jak chyba nikt inny we współczesnej rosyjskiej kinematografii potrafi oddać na ekranie zawiłości kobiecej psychiki. Mogli się już o tym przekonać widzowie „Marsa” (2004) Anny Mielikian, „Podróży ze zwierzętami domowymi” (2006) Wiery Storożewej oraz „Najlepszej pory roku” (2007) Swietłany Proskuriny.
„Dzień w Juriewie” jest filmem na wskroś rosyjskim. Kto nie zna mentalności Rosjan, ich tradycji i wiary, może mieć więc spory problem ze zrozumieniem postępowania bohaterów, z przełożeniem na własny język ich czynów. Nie ułatwia tego także nieco rozchwiana narracja – tę jednak można usprawiedliwić, bo współgra ze zmiennymi stanami psychicznymi głównej bohaterki. Podobnie zresztą jak często zmieniający się sposób kadrowania i ustawienia kamery. Mimo to warto jednak zadać sobie trud i dotrwać do napisów końcowych. Nawet jeśli po wyjściu z kina dojdziemy do wniosku, że gdyby reżyser wyrzucił z pół godziny materiału, w niczym nie zaszkodziłoby to jego dziełu.
koniec
« 1 2
30 września 2009
1) Mimo swojsko brzmiącej nazwy, drugi jej człon nie odnosi się w żaden sposób do naszego kraju. Pochodzi od słowa „pole” (czy też „opole”), które w średniowieczu – również w Polsce – stanowiło najmniejszą jednostkę administracyjno-podatkową. Z kolei „Juriew” jest nawiązaniem do księcia Jurija Dołgorukiego, który założył gród w połowie XII wieku.
2) Gwoli ścisłości, święto to było obchodzone na Rusi dwa razy do roku: wiosną – 23 kwietnia (dzisiaj 6 maja) oraz jesienią – 26 listopada (9 grudnia). W filmie chodzi oczywiście o jesienne uroczystości.
3) Prawo to zostało oficjalnie zapisane w „Sudiebniku” wprowadzonym w 1497 roku na polecenie cara Iwana III Srogiego. Określono w nim, że okres przechodzenia od pana do pana będzie trwał dwa tygodnie – siedem dni przed oraz siedem dni po 26 listopada. Potwierdził to w 1550 roku Iwan IV Groźny, spisując tzw. „Carski Sudiebnik”, czyli nowy kodeks praw mających obowiązywać na Rusi. Kilkadziesiąt lat później, w końcu XVI wieku, przenosiny takie zostały jednak całkowicie zakazane, co de facto zapoczątkowało proces całkowitego zniewalania chłopów.
4) Karierę reżyserską, choć jeszcze jako amator, zaczął już jednak w szkole średniej. Głównym bohaterem pierwszego spektaklu, który „podpisał” swoim nazwiskiem, był… Fryderyk Engels.
5) Filmowa wersja „Grając ofiarę” była już drugim spotkaniem Kiryła Sieriebriennikowa z tym właśnie tekstem braci Priesniakowów. Trzy lata wcześniej reżyser wystawił go na deskach Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego (MChAT).
6) Opuszcza jednego pana (Molocha) i przechodzi na służbę drugiego (Boga). Przywołanie Molocha, wywodzącego się z mitologii fenickiej, jest chyba o tyle właściwe, że w średniowiecznej Europie wierzono, iż bóstwo to – utożsamiane także z Księciem Piekieł – trudniło się porywaniem dzieci, a największą moc przejawiało w grudniu, a więc w miesiącu, w którym rozgrywa się akcja filmu.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 6. Krypta krypcie nierówna
Marcin Mroziuk

6 V 2024

Chociaż Lucy i Maximus spotykają się z przyjaznym przyjęciem w Krypcie 4, to panujące tam zwyczaje mogą napawać niepokojem zarówno parę przybyszów, jak i widzów. Obawy te są jeszcze wzmacniane przez retrospekcje ukazujące działania podejmowane przez Vault-Tec przed wybuchem wojny i rodzące się w tym okresie wątpliwości Coopera Howarda.

więcej »

East Side Story: Ciemne chmury nad Anatewką
Sebastian Chosiński

5 V 2024

Łotewski reżyser, wykształcony w Stanach Zjednoczonych, w poprzedniej dekadzie nakręcił w Ukrainie film na podstawie powieści żydowskiego prozaika z początku XX wieku, przerobionej następnie w latach 90. na sztukę teatralną przez rosyjskiego Żyda. Tak w skrócie można opisać historię powstania historycznego komediodramatu Vladimira Lerta „Pokój wam!”, który nawiązuje do legendarnych „Dziejów Tewjego Mleczarza” Szolema Alejchema.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Polecamy

Latająca rybka

Z filmu wyjęte:

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.