East Side Story: Nie dyskutuj z nauczycielem! Zawsze cię przegada [Aleksiej Pietruchin „Ostatnia próba” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Różnie można tłumaczyć tytuł najnowszego filmu Aleksieja Pietruchina. Z kontekstu świetnie pasują zarówno „Ostatnia próba” (wszak dramatyczna akcja rozgrywa się w sali teatralnej), jak i „Ostatni test” (ponieważ główną bohaterką jest nauczycielka). Fabularnie obraz będący sequelem nakręconej przed czterema laty „Nauczycielki” nawiązuje natomiast do tragedii, jaka wydarzyła się w październiku 2002 roku w moskiewskim Teatrze na Dubrowce.
East Side Story: Nie dyskutuj z nauczycielem! Zawsze cię przegada [Aleksiej Pietruchin „Ostatnia próba” - recenzja]Różnie można tłumaczyć tytuł najnowszego filmu Aleksieja Pietruchina. Z kontekstu świetnie pasują zarówno „Ostatnia próba” (wszak dramatyczna akcja rozgrywa się w sali teatralnej), jak i „Ostatni test” (ponieważ główną bohaterką jest nauczycielka). Fabularnie obraz będący sequelem nakręconej przed czterema laty „Nauczycielki” nawiązuje natomiast do tragedii, jaka wydarzyła się w październiku 2002 roku w moskiewskim Teatrze na Dubrowce.
Aleksiej Pietruchin ‹Ostatnia próba›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Ostatnia próba | Tytuł oryginalny | Последнее испытание | Reżyseria | Aleksiej Pietruchin | Zdjęcia | Ilja Bojko | Scenariusz | Aleksiej Pietruchin, Dmitrij Czirkow | Obsada | Irina Kupczenko, Irina Ałfiorowa, Anna Czurina, Michaił Jewłanow, Biesłan Tieriekbajew, Andriej Mierzlikin, Siergiej Martynow, Oleg Taktarow, Iwan Kokorin, Jelena Zacharowa, Alisa Griebienszczikowa, Rusłan Kalimullin, Sebastien Sisak, Igor Żyżykin, Nikita Tarasow, Dmitrij Szewczenko, Eduard Fliorow, Natalia Biczan | Muzyka | Aleksandr Bakhaus | Rok produkcji | 2018 | Kraj produkcji | Czeczenia, Rosja | Czas trwania | 134 minuty | Gatunek | dramat, sensacja | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Aleksiej Aleksiejewicz Pietruchin (rocznik 1973) najlepiej radzi sobie jako producent, trochę słabiej jako aktor i scenarzysta. Jakim natomiast jest reżyserem? Trochę pechowym. Kilka jego projektów, jakie starał się zrealizować w dobiegającej powoli końca dekadzie, nie doczekało się bowiem finalizacji. Jak na przykład – i tego żałuję najbardziej – dramat historyczno-wojenny „Jakow. Syn Stalina”, nad którym pracę Pietruchin rozpoczął w 2016 roku. Tym samym jego reżyserska filmografia ogranicza się wciąż jedynie do trzech dzieł: thrillera „Być albo nie być” (2011), dramatu psychologicznego „ Nauczycielka” (2015) oraz będącej jej kontynuacją wysokobudżetowej „Ostatniej próby” (2018). Co ciekawe, Aleksiejowi Aleksiejewiczowi udało się zebrać na ten film niebagatelną, jak na warunki rosyjskie, kwotę 54 milionów rubli. Inna sprawa, czy pieniądze te zostały właściwie wydane. Władze zapewne uznają, że tak. A na ostateczne wnioski co do reakcji publiczności trzeba jeszcze poczekać… Zdjęcia do „Ostatniej próby” ruszyły w październiku 2017 roku. Kręcono je w podmoskiewskim miasteczku Mytiszczi (wykorzystano tam głównie miejscowy Pałac Kultury „Jauza”) oraz w samej Moskwie (w kinoteatrze „Wołgograd”). Rok później film był już gotowy, ale z jakiegoś powodu nie skierowano go do dystrybucji. Pierwotna data premiery (18 października 2018) została przełożona raz (na 29 listopada), potem drugi (na 7 lutego 2019), trzeci (na 4 kwietnia), a nawet czwarty (na 29 sierpnia). Kiedy wreszcie doszła do skutku widzowie byli już nieco znużeni oczekiwaniem. Czym ta zabawa w ciuciubabkę była spowodowana – oficjalnie nie poinformowano, ale nie ma wątpliwości, że prędzej czy później ktoś puści „farbę”. Na razie możemy tylko domniemywać, że mogło mieć to związek z delikatną materią dotyczącą relacji rosyjsko-czeczeńskich i nawiązań do tragedii, jaka wydarzyła się przed siedemnastu laty w Teatrze na Dubrowce. Przypomnijmy: 23 października 2002 roku w czasie premiery spektaklu „Nord-Ost” czeczeńskie komando pod dowództwem Mowsara Barajewa wzięło wszystkich widzów i aktorów jako zakładników, stawiając rządowi Federacji Rosyjskiej żądanie natychmiastowego zakończenia działań zbrojnych na północnym Kaukazie. Czwartego dnia do akcji przystąpiły rosyjskie służby specjalne, w efekcie ich akcji zginęły 173 osoby (w tym czterdziestu terrorystów). Pietruchin nie nakręcił filmu o tamtych wydarzeniach, ale inspirował się nimi w znaczącym stopniu. Scenariusz wyszedł spod jego ręki, a w jego stworzeniu pomagał mu Dmitrij Czirkow, wcześniej odpowiedzialny za kilka kiepsko ocenianych seriali. Dla Czirkowa był to debiut scenariuszowy, można się więc zastanawiać, czy to na pewno była najwłaściwsza osoba, która mogła wpłynąć na podniesienie jakości dzieła. Po seansie nie sposób odpowiedź na to pytanie twierdząco. Inna sprawa, że Pietruchin sam sobie narzucił pewne ograniczenia, zakładając od samego początku, że „Ostatnia próba” będzie sequelem „ Nauczycielki”. Zmuszało go to bowiem do wpisania fabuły filmu w wydarzenia opisane w poprzednim obrazie. Po raz drugi widzimy więc na ekranie Ałłę Nikołajewną, tym razem już emerytowaną nauczycielkę historii, którą pewnego dnia odwiedzają dawne wychowanki. Dziewczyny przynoszą jej zaproszenie na premierę musicalu „Romeo i Julia”, w którym w głównej roli męskiej występuje były uczeń. Nie sposób odmówić, tym bardziej że – jak zauważa sama belferka – „sto lat nie była w teatrze”. Waha się tylko przez moment, kiedy absolwentki wspominają, że powinien pojawić się także „Szyło” – wychowanek, który przed laty wpędził Ałłę Nikołajewną w kłopoty. Ostatecznie jednak kobieta decyduje się na wizytę w mieszczącym się w wielkim Domu Kultury „Mir” teatrze. Spotyka tam inne osoby związane ze swoim dawnym miejscem pracy – obecną (od czterech lat) dyrektorkę Agnessę Andriejewną oraz nieco zadufaną w sobie nauczycielkę literatury Natalię Iwanowną. Ich widok wywołuje wspomnienia, które nie są najprzyjemniejsze. Wszystko ma jednak zrekompensować widowiskowe przedstawienie. Tyle że zostaje ono przerwane już w pierwszych minutach, kiedy to na scenę wśród huku wystrzałów z broni automatycznej wkraczają zamaskowani terroryści. Poza jednym – Rosjaninem Siergiejem (tak przynajmniej każe się do siebie zwracać) – wszyscy są Czeczenami i prowadzą „świętą wojnę” z władcami Kremla. Podkreślają przy tym parokrotnie, że ich akcja nie jest bandyckim atakiem, ale aktem politycznym, dlatego też pozwalają opuścić teatr kobietom w ciąży, cudzoziemcom i muzułmanom, a wszystkim pozostałym – rozesłać swoim bliskim wiadomości o sytuacji, w jakiej się znaleźli. Dla Agnessy Andriejewnej tym bliskim jest – znany już dobrze z poprzedniego filmu Pietruchina – ekspułkownik Specnazu Kadyszew. Co oczywiście źle wróży terrorystom. Film Pietruchina jest bardzo nierówny. Jakby jego autor nie mógł zdecydować się, na czym mu zależy. Co chce nakręcić. Czy bardziej interesuje go pójście w stronę „Szklanej pułapki”, czyli klasycznego kina akcji (co sugerowałoby pojawienie się Kadyszewa), czy też stworzenie dramatu psychologicznego, w którym szczególnej ekspozycji doczekałyby się różne postawy wobec śmiertelnego zagrożenia. Zdecydowanie też przedobrzył przy konstruowaniu relacji pomiędzy Ałłą Nikołajewną a jednym z terrorystów, Azamatem. Ich dyskusje przypominają dwa mocno uproszczone wykłady religijno-polityczne na temat dżihadu. Oczywiście poprowadzone w taki sposób, aby jasno zarysować konflikt i aby rosyjski widz oglądający „Ostatnią próbę” nie miał najmniejszych wątpliwości co do tego, po czyjej stronie leży racja moralna. Motyw propagandowy przyświecający twórcom jest aż zanadto widoczny. Ale z drugiej strony Pietruchinowi wcale nie zależało na tym, by przedstawić Czeczeńców w jednoznacznie złym świetle. Dlatego pojawiają się na ekranie też dobrzy mieszkańcy północnego Kaukazu, którzy okazują się lojalnymi obywatelami Rosji. Ba! nawet wśród samych terrorystów mamy do czynienia ze sprawiedliwymi ideowcami i zaprzedanymi mamonie kanaliami. Przypomina ta stosowany przed laty w niektórych radzieckich filmach wojennych podział na „dobrych” i „złych” Niemców. W głównych rolach pojawili się ci sami aktorzy, których Aleksiej Aleksiejwewicz obsadził już w „ Nauczycielce”. W historyczkę Ałłę Nikołajewną wcieliła się wielka gwiazda kina radzieckiego lat 70. XX wieku Irina Kupczenko („ Wujaszek Wania”, „ Romanca o zakochanych”, „ Cudze listy”, „ Dziwna kobieta”), w nową dyrektorkę szkoły – Anna Czurina („ KostiaNika”, „ Francuski szpieg”, „ Wij”), a w jej męża Kadyszewa – Andriej Mierzlikin („ Zielona kareta”, „ Bez pożegnania”, „ Czołgi”). Istotnymi nowymi twarzami są natomiast Irina Ałfiorowa („ Rasputin”) w roli nauczycielki literatury Natalii Iwanownej oraz Michaił Jewłanow („ Strażnicy nocy”, „ Siedem par nieczystych”) jako terrorysta Siergiej (swoją drogą znaczące są koleje losu, jakie pchnęły go w ramiona muzułmańskich ekstremistów). Ścieżka dźwiękowa wyszła spod ręki tego samego kompozytora, z którym Pietruchin pracował poprzednio, czyli Aleksandra Bakhausa; z kolei za zdjęcia odpowiadał Ilja Bojko, dla którego był to pierwszy tak kosztowny projekt. Ani jeden, ani drugi jednak tak naprawdę nie udowodnili swego kunsztu – wykazali co najwyżej, że są sprawnymi rzemieślnikami.
|