„Ostatni bohater” Wiktora Tatarskiego to typowa – by nie rzec: sztampowa – rosyjska produkcja telewizyjna studia „TriIks Media”. Co to oznacza? Że mamy do czynienia z filmem sensacyjno-kryminalnym, w którym bardzo istotną rolę odgrywa również wątek melodramatyczny. A poza tym liczy się męska przyjaźń, zadzierzgnięta w czasach wspólnej służby wojskowej w oddziałach… Specnazu. Rosjanie bardzo lubią podobne opowieści.
East Side Story: Karząca ręka sprawiedliwości
[Wiktor Tatarski „Ostatni bohater” - recenzja]
„Ostatni bohater” Wiktora Tatarskiego to typowa – by nie rzec: sztampowa – rosyjska produkcja telewizyjna studia „TriIks Media”. Co to oznacza? Że mamy do czynienia z filmem sensacyjno-kryminalnym, w którym bardzo istotną rolę odgrywa również wątek melodramatyczny. A poza tym liczy się męska przyjaźń, zadzierzgnięta w czasach wspólnej służby wojskowej w oddziałach… Specnazu. Rosjanie bardzo lubią podobne opowieści.
Wiktor Tatarski
‹Ostatni bohater›
Wiktor Tatarski (rocznik 1969) – podobnie jak inni twórcy powiązani z petersburską firmą producencką „TriIks Media” (vide Andriej Szczerbinin, Igor Moskwitin, Oleg Łarin czy Igor Kopyłow) – należy do autorów bardzo pracowitych. Praktycznie każdego roku kręci dwa lub trzy obrazy pełnometrażowe bądź seriale. Od czasu realizacji przed dwoma laty filmu sensacyjnego „
Dwóch” (w którym jedną z ról zagrał Paweł Deląg), swoim nazwiskiem podpisał jeszcze „Ostatniego bohatera” (2011), serial kryminalny „Kompania desantników”, melodramat przygodowy „Zagubieni w lesie” oraz klasyczny wyciskacz łez „Uzdrawiająca moc miłości” – wszystkie z 2012 roku. Niektóre z nich wciąż czekają na premierę. „Ostatni bohater” po raz pierwszy pokazany został niemal rok temu – w marcu 2012 w stacji NTW, na DVD wydano go natomiast w listopadzie. Do współpracy reżyser zaprosił doskonale sobie znanych, etatowych realizatorów zatrudnionych przez firmę z Petersburga: scenariusz wyszedł spod pióra Andrieja Tumarkina („
W stanie spoczynku”, „
Cztery oczy”, „
Mechanik”), natomiast ścieżkę dźwiękową skomponował Witalij Mukaniajew („
Miłość z piekła rodem”, „
Silna”, „
Kozak”). Nowym człowiekiem w ekipie był jedynie operator Walerij Miulgaut (rocznik 1961), uczeń – we Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK) – samego Wadima Jusowa, w ostatnich latach pracujący przede wszystkich przy serialach (w tym kilka sezonów kryminalnego „Bandyckiego Petersburga” oraz „Mistrz i Małgorzata” Władimira Bortko).
Zaczyna się od retrospekcji. Dwóch żołnierzy Specnazu wykonuje misję – pewnie gdzieś na Kaukazie, choć nie jest to wprost ani pokazane, ani powiedziane. Jeden z nich zostaje ranny, drugi na szczęście okazuje się lekarzem i może udzielić mu fachowej pierwszej pomocy. Potem uciekają przed ścigającymi ich wrogami. Przy okazji też rozmawiają; z krótkiej dysputy wynika jasno, że lekarz jest idealistą, jego kompan nie może się więc nadziwić, co robi na wojnie. Pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Chwilę później przenosimy się w czasy współczesne. Doktorowi, Andriejowi Leonidowowi, którego poznaliśmy przed momentem, wiedzie się znakomicie – ma piękną i kochającą żonę Jekatierinę i sporych rozmiarów willę pod Petersburgiem. Wybierają się właśnie do miasta, do pracy. Po drodze czeka ich jednak bardzo przykra niespodzianka. Mija ich złożona z trzech samochodów jadąca na sygnale kolumna, lecz nie jest to ani milicja, ani pogotowie ratunkowe, ani też straż pożarna. Wozy należą do prezesa firmy InvestCom Borisa Giennadjewicza Remiezowa. Jak na biznesmena, typowego „nowego Ruskiego” przystało – powadzi on niejasne interesy i ma mentalność bandyty. Poirytowany faktem, że zwykły użytkownik drogi nie chce usunąć się przed nim na pobocze, każe kierowcy zepchnąć samochód Leonidowa z drogi, a następnie szefowi swojej ochrony, Goriełowowi, dać lekarzowi nauczkę. Pobity do nieprzytomności Andriej trafia do szpitala, gdzie wkrótce w wyniku odniesionych obrażeń umiera. Zrozpaczona Katia jest załamana, znikąd nie otrzymuje bowiem pomocy – milicjant drogówki Bobrow, który pojawił się na miejscu zdarzenia, nie ma najmniejszej ochoty na wszczęcie poważnego postępowania, podobnie zresztą jak śledczy prokuratury. Oni przecież dobrze wiedzą, jakiego pokroju człowiek może stać za całym zdarzeniem. A po co się narażać?! Jedynym, który oferuje pomoc wdowie, jest miejscowy dziennikarz śledczy Nowikow – znany z tropienia afer kryminalnych, ale gdy tylko trafia na ślad prowadzący do sprawców pobicia, sam staje się ofiarą bezpardonowego ataku. Goriełow, zirytowany działaniami Katieriny, zgodnie ze wskazówkami swego szefa, ma ją przekupić, a jeśli to nie pomoże – zastraszyć.
Kobieta żyje więc w ciągłym strachu. I wtedy objawia się on – Wiktor, towarzysz jej męża z czasów służby w Specnazie, tytułowy „ostatni bohater”. Co działo się z nim w ostatnich latach? Z wojny wrócił odmieniony – w jak najgorszym znaczeniu tego słowa. Stroni od ludzi, pracując jako pomocnik od wszystkiego w obskurnym barze nocnym „Zodiak” – sprząta toalety, nosi beczki z piwem, mieszka zaś w służbówce. Tak naprawdę nie ma nic swojego – domu, żony, marzeń. Pewnego dnia słyszy w telewizyjnych wiadomościach informację o śmierci Andrieja i śledztwie, którego podjęcia domaga się wdowa po lekarzu. Wiktor nie zastanawia się długo, pakuje tych kilka najpotrzebniejszych rzeczy, które trzyma w służbówce, zabiera wóz jednego z klientów baru i rusza na pomoc nieznanej sobie żonie byłego przyjaciela. A że jest byłym komandosem, nie wróży to Remiezowowi i jego ludziom nic dobrego. Dalszy ciąg filmu bardzo łatwo przewidzieć, prawda? Scenarzysta i reżyser zadbali zresztą o to, aby widza niczym szczególnym nie zaskoczyć. Inna sprawa, że oglądając tego typu produkcje, mało kto chce być zaskakiwanym. Zgodnie z regułami kanonu – Zło (czytaj: Remiezow) musi zostać ukarane, a uciemiężone Dobro (wdowa po Leonidowie) wyjść z potyczki triumfująco. Dla Wiktora przewidziano natomiast bardzo widowiskową rolę karzącej ręki sprawiedliwości. Bez żadnego wahania, z zaciśniętą twarzą, nieskażoną nawet grymasem jakiejkolwiek emocji – rozprawia się on z bandytami. Jak Sylvester Stallone czy Chuck Norris. Ale, jak się okazuje w finale, były specnazowiec nie jest tylko bezmyślną górą mięśni – to Los sprawił, że stał się właśnie taki. Szkoda tylko, że autorzy zdecydowali się zniuansować nieco tę postać dopiero tuż przed pojawieniem się napisów końcowych. Gdyby uczynili to wcześniej, starając się jednocześnie pogłębić portret psychologiczny Wiktora, widz mógłby odnieść się do niego z większym zrozumieniem. Chyba że był to zabieg w pełni świadomy, obliczony na realizację dalszego ciągu tej historii. Ale o tym przekonamy się pewnie dopiero za kilka miesięcy.
W obsadzie znaleźli niemal sami starzy znajomi czytelników „Esensji”. W Wiktora wcielił się Michaił Połosuchin, czyli zabójca Sztyk z „
Drugiej miłości” (2011) Olega Łarina; w robiącego podejrzane interesy biznesmena Borisa Remiezowa – Piotr Siemak („
Palacz”), w jego prawą rękę, Goriełowa – Denis Siniawski („
Śpiączka”), a w lewą, to jest Swistoka – Giennadij Smirnow („
Służę Związkowi Radzieckiemu!”, „
Kokoko”). Milicjant drogówki Bobrow ma twarz Siergieja Barkowskiego („
Klucz Salamandry”, „
Dyrygent”), dziennikarz Nowikow – Aleksieja Bajdakowa („
Dwóch”), z kolei śledczy prokuratury – Igora Liepichina („
Moja ostatnia pierwsza miłość”, „
Suchodoły”). Właścicielkę baru „Zodiak” zagrała zaś Margarita Byczkowa („
Półtora pokoju, czyli Sentymentalna podróż do ojczyzny”, „
Pochowajcie mnie pod podłogą”), a męża Wiery, jednej z przyjaciółek Jekatieriny – komik Jewgienij Sirotin („
Kozak”). W samą Katię Leonidową wcieliła się natomiast trzydziestoośmioletnia już dzisiaj Ludmiła Kuriepowa, absolwentka moskiewskiego Państwowego Instytutu Sztuk Teatralnych (GITIS), która pierwsze kroki na planie filmowym stawiała już jako nastolatka (debiut zaliczyła w końcu lat 80. ubiegłego wieku w dramacie młodzieżowym Ajan Szachmalijewej „Zdarzyło się nad morzem”). Ostatnio grywa przede wszystkim w telewizyjnych melodramatach, jak chociażby „Czy mnie słyszych?” (2007) Piotra Sztejna czy „Gdy kwitną bzy” (2010) Siergieja Barczukowa. Jej filmowy mąż, Andriej Leonidow, ma twarz mało znanego Igora Kaczajewa, dotąd pojawiającego się jedynie w mało znaczących produkcjach i to na dodatek w epizodycznych rólkach.