Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Igor Kopyłow
‹Gość›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGość
Tytuł oryginalnyГость
ReżyseriaIgor Kopyłow
ZdjęciaDmitrij Mass
Scenariusz
ObsadaAleksandr Arawuszkin, Aleksandra Mariejewa, Ilja Noskow, Roman Agiejew, Stanisław Kazaku, Władimir Bogdanow, Natalia Wysoczanska, Oleg Małyszew, Dmitrij Lebiediew
MuzykaWitalij Mukaniajew
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania90 min
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Dobrze mieć tatusia, który pozamiata
[Igor Kopyłow „Gość” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ten film mógł i powinien być dużo lepszy. Gdyby tylko udało się dopracować pomysł wyjściowy! Jako że stało się inaczej, a sposób, jaki wybrano na zawiązanie akcji, przekonuje raczej średnio, musi to rzutować również na ocenę całego obrazu. Cóż, tym razem Igor Kopyłow – scenarzysta i reżyser „Gościa” – chyba za bardzo zawierzył widzom, którzy są w stanie, co prawda, łyknąć wiele. Problem w tym, że „zbyt wiele” może zaszkodzić żołądkowi.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Dobrze mieć tatusia, który pozamiata
[Igor Kopyłow „Gość” - recenzja]

Ten film mógł i powinien być dużo lepszy. Gdyby tylko udało się dopracować pomysł wyjściowy! Jako że stało się inaczej, a sposób, jaki wybrano na zawiązanie akcji, przekonuje raczej średnio, musi to rzutować również na ocenę całego obrazu. Cóż, tym razem Igor Kopyłow – scenarzysta i reżyser „Gościa” – chyba za bardzo zawierzył widzom, którzy są w stanie, co prawda, łyknąć wiele. Problem w tym, że „zbyt wiele” może zaszkodzić żołądkowi.

Igor Kopyłow
‹Gość›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGość
Tytuł oryginalnyГость
ReżyseriaIgor Kopyłow
ZdjęciaDmitrij Mass
Scenariusz
ObsadaAleksandr Arawuszkin, Aleksandra Mariejewa, Ilja Noskow, Roman Agiejew, Stanisław Kazaku, Władimir Bogdanow, Natalia Wysoczanska, Oleg Małyszew, Dmitrij Lebiediew
MuzykaWitalij Mukaniajew
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania90 min
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Igor Kopyłow (rocznik 1967) to – podobnie jak Andriej Szczerbinin, Wiktor Tatarski, Igor Moskwitin czy Oleg Łarin – twórca blisko związany z pochodzącą Petersburga firmą producencką „TriIks Media”, dla której od kilku dobrych lat realizuje filmy telewizyjne (głównie sensacyjne z domieszką melodramatu). Pracuje dużo, lecz mimo to, przynajmniej jak do tej pory, udawało mu się – w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów z pracy – utrzymywać zaskakująco wysoki poziom. I nie przeszkadzały mu w tym ani niskie budżety, ani przesadny pośpiech na planie, ani nawet fakt, że nieczęsto miał okazję współpracować z naprawdę wybitnymi aktorami. Od lipca ubiegłego roku na łamach „Esensji” omówiliśmy pięć dzieł Kopyłowa – wśród nich znalazł się jeden obraz kiepski („W twoich oczach” z Pawłem Delągiem w roli głównej), jeden przyzwoity, ale na kolana nie powalający („Kozak”) oraz trzy utrzymane na naprawdę dobrym poziomie („Cztery oczy”, „Silna” i „Mechanik”). Dobry rezultat, prawda? Niestety, tę całkiem niezłą średnią psuje trochę najnowszy film reżysera – „Gość” (2012), którego premiera miała miejsce 17 lutego w stacji NTW. I niełatwo ocenić, dlaczego. Recepta na scenariusz podobna jak w przeszłości, ekipa realizatorska doskonale Kopyłowowi znana z pracy nad poprzednimi obrazami – operator zdjęć Dmitrij Mass („Taras Bulba”, „Druga miłość”), kompozytor Witalij Mukaniajew („Miłość z piekła rodem”, „W stanie spoczynku”, „Ostatni bohater”) – a jednak coś nie zagrało. Wina leży najprawdopodobniej po stronie scenariusza – napisanego przez Kopyłowa do spółki z debiutującą w tej roli, szerzej nieznaną Anną Liekariewą – którego początek wypadł zdecydowanie mało przekonująco.
„Gość” zaczyna się – zgodnie z wszelkimi prawidłami sztuki opracowanymi przez mistrza thrillera psychologicznego Alfreda Hitchcocka – od „trzęsienia ziemi”: czterech groźnych bandytów-recydywistów, odsiadujących kary wieloletniego więzienia (za zabójstwa i inne równie potworne przewinienia) ucieka z więzienia. Przy okazji zabijają dwóch strażników, wśród nich niejakiego Borisowa, który – jak się okazuje – był kolegą z klasy kapitana Łuniowa. Łuniow, w którego ręce trafia sprawa, ma więc dodatkową motywację, aby dorwać uciekinierów, wśród nich tego najgroźniejszego – Kolcowa. Tymczasem Kolcowowi, dzięki sprzyjającemu szczęściu, udaje się cudem uniknąć obławy – inna sprawa, że kosztuje to życie kolejnego człowieka, choć akurat tym razem nie przestępca ma go na sumieniu, lecz strzelający do odjeżdżającego samochodu milicjant. Poszukiwany Kolcow, który skorzystał z podwózki Konstantina Iwanowicza, zabiera jego dokumenty. Co mu szkodzi przynajmniej przez jakiś czas korzystać z tożsamości nieznanego sobie człowieka! Dowiedziawszy się co nieco o celu wyprawy do Petersburga swego nieszczęsnego towarzysza, nie chcąc wpaść w ręce milicji, udaje się do córki nieżyjącego mężczyzny. Konstantin Iwanowicz opuścił kiedyś jej matkę, córki nie widział przez wiele lat, ona go zresztą również – i to jest wielka szansa dla Kolcowa. Tymczasem Wiera i jej mąż Sierioża Gromow, mieszkający w okazałej willi na przedmieściach dawnej stolicy Rosji, przygotowują się do wielkiej imprezy z okazji urodzin Siergieja Władimirowicza, na którą przybywa wieczorem kilkudziesięciu gości. Jednym z nich jest „ojciec” Wiery.
Małżeństwo Gromowów nie należy do najszczęśliwszych. Wiera, skromna i cicha, trochę w typie szarej gąski, pochodzi bowiem z biednej rodziny, tymczasem Siergiej, prowadząc firmę budowlaną, dorobił się sporego majątku, a wśród bliskich znajomych ma wielu takich jak on – „nowych Ruskich”, bezczelnych i pewnych siebie, gardzących biedniejszymi od siebie i przekonanych o tym, że wszystko im wolno. Dlatego też wstydzi się swojej żony, a utwierdza go w tym jeszcze atrakcyjna Ola, prawdziwa kobieta-wamp, przy każdej okazji starająca się zaciągnąć Gromowa do łóżka i nakłonić go do opuszczenia żony. Jednym z gości urodzinowych Sierioży jest Wiktor Pietrowicz Soboliew – jak sam o sobie mówi, konkurent Siergieja Władimirowicza w interesach, ale jednocześnie jego bliski przyjaciel. Tyle że ta „przyjaźń” nie znajduje żadnego potwierdzenia w czynach. W czasie rozmowy w cztery oczy Soboliew składa jubilatowi propozycję (z gatunku tych „nie do odrzucenia”) – chce, aby kompania budowlana Gromowa weszła w skład kierowanego przez niego holdingu. To oczywiście poważnie uszczupli dochody firmy; sporą ich część przejąłby teraz bowiem Wiktor Pietrowicz, względnie ludzie stojący za nim, którzy zmusili go do zaszantażowania „przyjaciela”. Gromow oczywiście odmawia, ale już następnego dnia przekonuje się, że w tym temacie nie ma żartów, że jeśli nie przystanie na żądania Soboliewa, może to kosztować zdrowie, a może nawet życie jego i Wiery. Mocodawcy Wiktora Pietrowicza nie wzięli jednak pod uwagę jednego, ale za to bardzo istotnego elementu – „teścia” Sierioży.
Ten zaś, dowiedziawszy się o kłopotach męża swojej „córki”, postanawia przyjść z pomocą – nie tyle jemu, ile jej. A że ma już na sumieniu niejedno ludzkie istnienie, to Soboliew i jego zbiry powinny trzymać się na baczności. W tle tej rozgrywki ma miejsce również – o czym nie powinniśmy ani na moment zapominać – milicyjna obława na Kolcowa. W efekcie w „Gościu” dzieje się sporo, problem w tym, że Kopyłowowi nie udało się tego atrakcyjnie przedstawić. Już po pierwszych kilkunastu minutach wątek milicyjnego śledztwa w sprawie ucieczki więźniów i pościgu za nimi zepchnięto tak naprawdę na dalszy plan, wyeksponowano natomiast kłopoty rodziny Gromowów. Na fabułę miało to taki wpływ, że postać kapitana Łuniowa, szczególnie przecież zainteresowanego złapaniem Kolcowa, kręci się bezładnie gdzieś po obrzeżach filmu, a kiedy wreszcie w końcówce przychodzi mu odegrać ważniejszą rolę, widz może się zastanawiać nad przyczynami jego – zaiste, zadziwiającego – postępowania. By je zrozumieć i właściwie ocenić, trzeba by dysponować większą ilością informacji; w przeciwnym razie można uznać, że gliniarz zwyczajnie zwariował. Ale nie to jest najważniejszym niedociągnięciem „Gościa”. Bardziej irytuje przyjęte na samym początku założenie, że Wiera musi rozpoznać swego ojca w całkiem jej obcym człowieku. Prawda, nie widziała go wiele lat, ale tym bardziej w takim przypadku powinna zachować wobec niego większą powściągliwość, tymczasem kobieta przez dłuższy czas nie ma żadnych wątpliwości. A przecież na idiotkę nie wygląda!
W głównych rolach Kopyłow tradycyjnie nie mógł obsadzić wielkich gwiazd kina rosyjskiego; posiłkował się więc aktorami mniej znanymi, ale doświadczonymi. Kryminalistę Kolcowa zagrał pięćdziesięciojednoletni Aleksandr Arawuszkin, absolwent szkoły teatralnej w Jarosławlu, który ostatnio po epizodzie w epickim dramacie wojennym „Żyła sobie baba” (2011) Andrieja Smirnowa zagrał w opartym na powieści Wasilija Grossmana głośnym serialu Siergieja Ursuliaka „Życie i los” (2012). W jego „córkę” Wierę Gromową wcieliła się Aleksandra Mariejewa, znana ze „Śpiączki” (2012) Andrieja Libensona, zaś w męża Wiery, Siergieja – Ilja Noskow („Prostytutki”). Poza tym na ekranie możemy zobaczyć jeszcze Romana Agiejewa (kultowe „Córki mafii”, „Bukiet bzu”) jako kapitana milicji Łuniowa, Stanisława Kazaku („W twoich oczach”, „Silna”) jako jego wiernego giermka, lejtnanta Brela, Natalię Wysoczanską („Człowiek w oknie”) w roli „lecącej” na Sieriożę Oli, Dmitrija Lebiediewa („18/14”, „W stanie spoczynku 3”) w roli pomagającego Gumiowowi Walerija Sieczina oraz Władimira Bogdanowa („Puszkin. Ostatni pojedynek”, „Służę Ojczyźnie!”), który swoją twarz podarował podstępnemu Wiktorowi Pietrowiczowi Soboliewowi. W momencie gdy odbywała się premiera telewizyjna „Gościa” Kopyłow kończył już w zasadzie pracę nad swoim kolejnym filmem – komedią obyczajową „Pierwszy egzamin” (2013), która prawdopodobnie w ciągu najbliższych miesięcy zagości na małym ekranie.
koniec
3 marca 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Ciemne chmury nad Anatewką
Sebastian Chosiński

5 V 2024

Łotewski reżyser, wykształcony w Stanach Zjednoczonych, w poprzedniej dekadzie nakręcił w Ukrainie film na podstawie powieści żydowskiego prozaika z początku XX wieku, przerobionej następnie w latach 90. na sztukę teatralną przez rosyjskiego Żyda. Tak w skrócie można opisać historię powstania historycznego komediodramatu Vladimira Lerta „Pokój wam!”, który nawiązuje do legendarnych „Dziejów Tewjego Mleczarza” Szolema Alejchema.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.