Klasyka kina radzieckiego: Emirem Buchary można straszyć dzieci [Władimir Basow, Latif Fajzijew „Upadek emiratu” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Ostatni emir Buchary był przez wiele lat nadwornym „czarnym charakterem” w kręconych w sowieckich republikach Azji Środkowej filmach historyczno-rewolucyjnych. Początkiem jego wielkiej pośmiertnej sławy był „udział” w dramacie wojennym „Upadek emiratu” Władimira Basowa i Latifa Fajzijewa, który nakręcono w Uzbekistanie w momencie, gdy kruszyć zaczął się „kult jednostki” Stalina.
Klasyka kina radzieckiego: Emirem Buchary można straszyć dzieci [Władimir Basow, Latif Fajzijew „Upadek emiratu” - recenzja]Ostatni emir Buchary był przez wiele lat nadwornym „czarnym charakterem” w kręconych w sowieckich republikach Azji Środkowej filmach historyczno-rewolucyjnych. Początkiem jego wielkiej pośmiertnej sławy był „udział” w dramacie wojennym „Upadek emiratu” Władimira Basowa i Latifa Fajzijewa, który nakręcono w Uzbekistanie w momencie, gdy kruszyć zaczął się „kult jednostki” Stalina.
Władimir Basow, Latif Fajzijew ‹Upadek emiratu›EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Upadek emiratu | Tytuł oryginalny | Amirlik parchalanishi | Reżyseria | Władimir Basow, Latif Fajzijew | Zdjęcia | Timofiej Lebieszew | Scenariusz | Władimir Krieps | Obsada | Sanat Diwanow, Nelia Ataułłajewa, Abbas Bakirow, Jewgienij Samojłow, Władimir Krasnopolski, Gieorgij Jumatow, Roza Makagonowa, Razzak Chamrajew, K. Alimdżanow, Abdusałom Rachimow, Muhammed Czerkiezow, Jewgienij Tietierin, Michaił Pugowkin, Władimir Bałaszow, Andriej Fajt, Kepa Chodżajew, Abud Dżalilow, Szukur Burchanow, Władimir Basow | Muzyka | Michaił Ziw, Dani Zakirow | Rok produkcji | 1955 | Kraj produkcji | ZSRR | Czas trwania | 95 min | Gatunek | dramat, wojenny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Said Mir Muhammed Alim Chan (1880-1944), czyli ostatni emir Buchary, najpierw rządzący krajem pod carskim protektoratem, następnie przez kilka lat stawiający zaciekły opór wojskom bolszewickim, był etatowym „czarnym charakterem” historyczno-rewolucyjnych easternów, kręconych głównie w sowieckich Uzbekistanie i Tadżykistanie. Jego postać wysuwała się na plan pierwszy przede wszystkim w obrazach Kamila Jarmatowa (vide trylogia złożona z „ Burzy nad Azją”, „ Jeźdźców rewolucji” i „ Upadku Czarnego Konsula”) oraz Tachira Sabirowa (miniseriale „ Dziś niczym…” i „ …jutro wszystkim my”). Jednakże pierwszym filmem, który poświęcono walce o radziecki Turkiestan, był zrealizowany jeszcze w czasach stalinowskich, chociaż już po śmierci samego Józefa Stalina – dramat „Upadek emiratu”, pod którym jako autorzy podpisali się dwaj reżyserzy: Rosjanin z korzeniami fińskimi Władimir Pawłowicz Basow (1923-1987) oraz Uzbek Latif Abidowicz Fajzijew (1929-1994). Panowie poznali się podczas studiów we Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK) w Moskwie. Fajzijew obronił dyplom w 1951 roku, a Basow, chociaż był o sześć lat starszy, dopiero rok później. Rosjanin zadebiutował zrealizowanym do spółki z Mstisławem Korczaginem opowiadającym o wojnie domowej w Rosji obrazem „Szkoła męstwa” (1954), który można uznać za preludium do „Upadku emiratu”. Zyskał on na tyle dobre oceny, że kiedy w Taszkienckiej Wytwórni Filmowej zrodził się pomysł, aby nakręcić epickie dzieło o wygnaniu emira Alim Chana, „Mosfilm” – będący koproducentem obrazu – zdecydował się wysłać do Uzbekistanu właśnie Basowa. Były to wciąż jeszcze czasy, kiedy w Związku Radzieckim – również w kulturze – propagowano pracę kolektywną, bardzo często więc, zwłaszcza młodych reżyserów, łączono w tandemy artystyczne. Władimir Pawłowicz jako kompana dobrał sobie właśnie Latifa Abidowicza. „Upadek emiratu”, którego premiera odbyła się 20 czerwca 1955 roku, był zatem ich wspólnym dziełem (jedynym zresztą), aczkolwiek nad wszystkimi etapami produkcji czuwali także – oficjalnie jako opiekunowie artystyczni – nauczyciele Basowa z WGIK-u, którymi byli doświadczeni twórcy: Michaił Romm („ Marzenie”, „ 9 dni jednego roku”) i Siergiej Jutkiewicz („Otello”, „Lenin w Polsce”). Za fabułę filmu odpowiadał, mający już wówczas spory dorobek literacki i scenariuszowy, Władimir Krieps (1903-1984); natomiast za kamerą w roli operatora stanął Timofiej Lebieszew, opromieniony sukcesem „ Wesołego jarmarku” (1949), który w przyszłości będzie pracował przy innych kultowych filmach radzieckich: „ Dziewczętach” (1961) oraz kinowym serialu wojennym Basowa „ Tarcza i miecz” (1968). Monumentalna, będąca zresztą jednym z najmocniejszych punktów „Upadku emiratu”, ścieżka dźwiękowa wyszła z kolei spod rąk Rosjanina Michaiła Ziwa (patrz: „ Ballada o żołnierzu” i „ Czyste niebo”) oraz Uzbeka Daniego Zakirowa, absolwenta Konserwatorium Taszkienckiego, dla którego, choć liczył już sobie czterdzieści lat, był to dopiero filmowy debiut. Akcja filmu rozgrywa się latem 1920 roku. W Rosji wciąż trwa wojna domowa; przeciwko bolszewikom występują wojska atamana kozackiego Aleksandra Dutowa, admirała Aleksandra Kołczaka, wreszcie generałów Piotra Wrangla i Antona Denikina. Na zachodzie toczy się właśnie wojna z Polską; „biali” wciąż żywią nadzieję, że Józef Piłsudski podporządkuje się ich woli i pomoże doprowadzić do upadku rządu Lenina. Jakby tego było mało, czerwonoarmiści muszą stoczyć jeszcze walkę o Turkiestan, o władzy nad którym marzy emir Buchary Said Mir Muhammed Alim Chan (w obrazie Basowa i Fajzijewa wciela się w niego Abbas Bakirow, który w przyszłości pojawi się również w pokrewnej tematycznie trylogii Kamila Jarmatowa). Pod jego berłem miałaby to być islamska monarchia; bolszewicy twierdzą, że feudalna – i w tym przypadku niekoniecznie kłamią. U boku emira nie brakuje wrogów Rosji radzieckiej. Jednym z nich jest pułkownik Konstantin Osipow (w tej roli Władimir Bałaszow, znany z socrealistycznej „ Przysięgi”), przywódca ostatecznie nieudanego antysowieckiego powstania w Taszkiencie, do którego doszło w styczniu 1919 roku; innym natomiast brytyjski agent Frederick Bailey (Andriej Fajt – vide „ Spotkanie na Łabie”, „ Brylantowa ręka”). Obaj, podobnie zresztą jak sam Alim Chan, sportretowani zostali mocno karykaturalnie: emir wyrósł na wielkiego tchórza, a Bailey – klauna. Lenin doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że dopóki w twierdzy Stara Buchara zasiada emir Alim Chan, władza komunistyczna nad Turkiestanem będzie iluzoryczna. Dlatego też kieruje tam sprawdzonych dowódców i agitatorów: Michaiła Frunzego (Jewgienij Samojłow – patrz: „ Szczors”) i Waleriana Kujbyszewa (Władimir Krasnopolski). Ten pierwszy dowodzi oddziałami Armii Czerwonej, które mają przepędzić emira, ten drugi odpowiada głównie za robotę partyjną jako przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych i Komitetu Centralnego Rosyjskiej Komunistycznej Partii Turkiestanu. Obaj – przynajmniej na ekranie – blisko ze sobą współpracują, wykonując polecenia płynące z Kremla, od Stalina i Lenina. Tak! Stalin wymieniony jest na pierwszym miejscu, pamiętajmy jednak, że „Upadek emiratu” powstał jeszcze przed XX Zjazdem KPZR, który – za niespełna rok – rozpocznie dekonstrukcję jego „kultu jednostki”. I choć w tym czasie ambitny i bezwzględny Gruzin jest jednym z mniej istotnych działaczy skierowanych na front walki z Polską, co zresztą spartolił na całej linii, w dziele Basowa i Fajzijewa urasta do postaci pierwszoplanowej w skali całego kraju. W tę „wielką historię” z prawdziwymi postaciami w tle – obok wspomnianych już Alim Chana, Osipowa, Baileya, Frunzego czy Kujbyszewa można tu jeszcze dorzucić byłego carskiego generała Aleksandra Wostrosablina (gra go Jewgienij Tietierin, znany między innymi z „ Losu człowieka”), który po rewolucji październikowej przeszedł na stronę bolszewików – wpisani są także „mali bohaterowie”: pochodzący z górskiego kiszłaku uzbecki krasnoarmiejec Szerali Jakubow (debiut Sanata Diwanowa – vide „ Odległe bliskie lata”), jego narzeczona Ojgul (zmarła dwie dekady później na raka płuc Nelia Ataułłajewa), wysłany z armią Frunzego do Azji Środkowej Rosjanin Ignat (Gieorgij Jumatow – patrz: „ Siódmy towarzysz”, „ Oficerowie”) oraz zakochana w nim sanitariuszka Nastia (Roza Makagonowa). Oni właśnie stają się „solą” tej opowieści, uwiarygadniają ją fabularnie, nie są bowiem ani złośliwie przerysowani (jak basmacze i ich sojusznicy), ani spiżowo-pomnikowi (jak Frunze i Kujbyszew). „Upadek emiratu” powstał na styku epok – stalinizm nie odszedł jeszcze całkiem do historii, ale już było czuć powiew świeżości, chociaż nikt nie używał pojęcia „odwilż”. Pojawiają się więc w filmie obowiązkowe elementy propagandowe, ale nie ma ich wcale aż tak wiele, jak można by się spodziewać. Socrealizm widoczny jest raczej w tym, jak potraktowano na ekranie wrogów komunizmu. Dość powiedzieć, że film Basowa i Fajzijewa stał się drogowskazem dla wielu kolejnych twórców środkowoazjatyckich easternów, które podejmowały temat walki z basmaczami. Dla samego Władimira Pawłowicza stał się też „Upadek emiratu” trampoliną do dalszej kariery, dzięki niemu mógł później zrealizować opartą na powieści Jurija Bondariewa rozliczeniową „Ciszę” (1964), jak również wspomnianą już wojenno-szpiegowską „ Tarczę i miecz” (1968) czy będące adaptacją powieści Michaiła Bułhakowa „ Dni Turbinów” (1976). Osobnym rozdziałem jest kariera aktorska Basowa, który pojawił się też w malutkim epizodzie i w omawianym dzisiaj dziele – zagrał antykomunistę, który próbuje dokonać zamachu na Frunzego i Kujbyszewa.
|