East Side Story: A miało być tak pięknie… [Ardak Amirkułow „Żegnaj, Gulsary!” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl W roku śmierci Czingiza Ajtmatowa w bliskim kirgiskiemu pisarzowi Kazachstanie powstała druga ekranizacja jego głośnej książki z lat 60. – „Żegnaj, Gulsary!”. Podjął się tego zasłużony dla kinematografii środkowoazjatyckiej Ardak Amirkułow, który uczynił z historii przyjaźni człowieka i konia uniwersalną opowieść o opresyjności systemu politycznego oraz walce o wolność i godność.
East Side Story: A miało być tak pięknie… [Ardak Amirkułow „Żegnaj, Gulsary!” - recenzja]W roku śmierci Czingiza Ajtmatowa w bliskim kirgiskiemu pisarzowi Kazachstanie powstała druga ekranizacja jego głośnej książki z lat 60. – „Żegnaj, Gulsary!”. Podjął się tego zasłużony dla kinematografii środkowoazjatyckiej Ardak Amirkułow, który uczynił z historii przyjaźni człowieka i konia uniwersalną opowieść o opresyjności systemu politycznego oraz walce o wolność i godność.
Ardak Amirkułow ‹Żegnaj, Gulsary!›EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Żegnaj, Gulsary! | Tytuł oryginalny | Қош бол, Гүлсары! [Qosh bol, Gülsary!] | Reżyseria | Ardak Amirkułow | Zdjęcia | Aleksandr Rubanow | Scenariusz | Ardak Amirkułow, Erżan Rustambekow, Erłan Nurmuhambetow | Obsada | Dogdurbek Kydyralijew, Rajchan Ajtkożanowa, Żanel Makażanowa, Nurłan Sanżar, Esbołgan Oteulinow, Erbołat Ospankułow, Bołat Abdiłmanow, Igor Sajfullin, Majra Omar, Ergenbaj Abujew, Sabit Kurmanbekow | Muzyka | Kuat Szyldebajew | Rok produkcji | 2008 | Kraj produkcji | Kazachstan | Czas trwania | 102 min | Gatunek | dramat | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
10 czerwca 2008 roku zmarł w Norymberdze, gdzie akurat przebywał na leczeniu z powodu cukrzycy, Czingiz Torekułowicz Ajtmatow, najwybitniejszy pisarz kirgiski, a kto wie – może nawet całej Azji Środkowej. Nie doczekał tym samym premiery gotowego już kolejnego filmu opartego na jego twórczości. Chodzi o zrealizowany w Kazachstanie dramat „Żegnaj, Gulsary!”. Była to druga adaptacja tej powieści; poprzednią zrealizowano cztery dekady wcześniej, a więc jeszcze w czasach Związku Radzieckiego, a odpowiadał za nią rosyjski reżyser Siergiej Urusiewski. Kolejna była dziełem kazachskiego autora Ardaka Amirkułowa. Urodził się on we wsi Akkol na południu kraju. Mając dwadzieścia dwa lata, ukończył Instytut Pedagogiczny w Ałma-Acie i zyskał prawo do wykonywania zawodu nauczyciela. Ale tak naprawdę marzył o zupełnie innej karierze. Kiedy więc nadarzyła się okazja, przeniósł się do Moskwy i podjął studia reżyserskie we Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK), gdzie jego opiekunem był – zmarły w grudniu ubiegłego roku – Siergiej Sołowjow. Po zdobyciu dyplomu Amirkułow wrócił do ojczyzny. Tuż przed upadkiem Kraju Rad zdążył nakręcić swój reżyserski debiut (wcześniej zadebiutował bowiem jako scenarzysta) – epicki dramat o Czyngis-chanie „Cień zwycięzcy” (1991). W kolejnym filmie – dramacie biograficznym „Abaj” – również opowiedział prawdziwą historię, której bohaterem był kazachski poeta Abaj Kunanbajew (1845-1904). Potem powstał jeszcze melodramat „1997 – Notatki Rustema ze zdjęciami” (1999) i wreszcie, po prawie dziesięcioletniej przerwie, „Żegnaj, Gulsary!”, do którego scenariusz pomogli mu napisać wtedy początkujący autorzy Erżan Rustambekow („Ironia miłości”, „Serce matki”) i Erłan Nurmuhambetow („Koniokrady”), o których pisaliśmy w „Esensji” przed laty przy okazji dramatu sportowego „ Zerwanie” (2010) Kanagata Mustafina. Do ekranizacji powieści Ajtmatowa Amirkułow przygotowywał się bardzo starannie, wiedząc, że krytycy będą akurat jego dziełu przyglądać się z podwójną uwagą. Raz, że jeszcze nie tak dawno był dyrektorem wytwórni „Kazachfilm” (1992-2002); dwa, że wciąż wykładał (i jeszcze wykłada) – jako profesor – w Instytucie Teatralno-Artystycznym w Ałmaty. Od takich reżyserów zwyczajnie wymaga się więcej. Film kręcono niemal przez rok. Bazą wypadową była dla ekipy wieś Uzynagasz, leżąca na pograniczu Kazachstanu z Kirgistanem i Chinami. Premiera nowej wersji „Żegnaj, Gulsary!” odbyła się we wrześniu 2008 roku (a więc trzy miesiące po śmierci Czingiza Ajtmatowa) w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Eurazja” w ówczesnej Astanie (dzisiejszym Nur-Sułtanie). Tam obraz Amirkułowa zdobył Grand Prix. Jeszcze w tym samym roku podczas drugiej edycji Issyk-kulskiego Festiwalu Filmowego dziełu przyznano laury w dwóch kategoriach: najlepsza reżyseria i najlepsza rola męska. Z kolei trzy lata później jego walory doceniło jury festiwalu odbywającego się na irańskiej wyspie Kisz (leżącej w Zatoce Perskiej), przyznając mu nagrodę specjalną. Do Polski kazachski „Żegnaj, Gulsary!” nie dotarł. Jak zresztą zdecydowana większość filmów powstających w tym regionie świata. Szczęście mają jedynie te obrazy, w których powstanie angażują się producenci polscy (jak „ Prezent dla Stalina” czy „ Rzeka”). Ale dobre i to! Literacki pierwowzór jest historią oderwaną od rzeczywistości politycznej. Ardak Amirkułow postanowił to zmienić i wpisał opowieść o przyjaźni człowieka i konia w konkretny kontekst historyczny – w lata 50. ubiegłego wieku, kiedy to w całym Związku Radzieckim szaleje stalinizm. Główny „ludzki” bohater filmu, Tanabaj Bekasow (w tej roli kirgiski aktor Dogdurbek Kydyralijew, jeden z ulubieńców Amirkułowa), patrzy na tę epokę z perspektywy kilkudziesięciu lat. Poznajemy go bowiem jako starca, który ze swym wiernym koniem Gulsarym przemierza nieprzyjazny step. Zwierzę jest już bardzo stare i schorowane; jego właściciel musi liczyć się z tym, że nie dojdą razem do celu, a jednak nie chce zostawić go samego na pustkowiu. Zbyt wiele łączy ich wspomnień – i tych radosnych, i tych dramatycznych. Przemierzają więc kolejne kilometry, podczas których Bekasow wraca myślami do odległej przeszłości. A wraz z nim również widzowie przenoszą się w lata powojenne. Tanabaj jest tak zwanym „tabunszczikiem”, co oznacza, że odpowiada za wypas należących do kołchozu dzikich koni. Całe miesiące spędza wraz z rodziną – żoną Dżajdar (gra ją Rajchan Ajtkożanowa, znana między innymi z „ Dzikiego pola” i „ Heroiny”) i dziećmi – na stepie, mieszkając w jurcie. Z rzadka przyjeżdżając do wsi, tym bardziej dostrzega panującą wszędzie biedę i nie może się jej nadziwić, czemu daje wyraz w rozmowach ze swoich przyjacielem frontowym Szoro Sajakowem (Nurłan Sanżar), który jest kołchozowym aktywistą partyjnym. Bo jak to? Walczyli przecież z Niemcami, narażali życie, ostatecznie wygrali, a po zwycięstwie mieli zbudować w kraju komunizm, w którym wszyscy mieli być równi i dostawać to, co jest im potrzebne do życia. A tymczasem nic się nie zmienia, jest tak samo jak przed wojną – brakuje chleba i cukru, a dzieciaki ciągle biegają bose. Jakby tego było mało, od nich – pracowników kołchozu – nieustannie wymaga się więcej i więcej. Gdy dotychczasowy przewodniczący nie potrafi wymóc zwiększenia produkcji, zostaje odwołany – na jego miejsce władze przysyłają byłego enkawudzistę (Esbołgan Oteulinow), który ma zaprowadzić porządek. Tanabaj znajduje się na uboczu wydarzeń; opiekuje się końmi, wśród których jest piękny i dziki Gulsary, romansuje z piękną Biubiużan (Żanel Makażanowa) – w stepie czuje się wolny. Aż pewnego dnia zjawia się u niego Szoro i domaga się, na żądanie nowego przewodniczącego kołchozu, by oddał mu Gulsarego, który od tej pory ma zostać zaprzęgnięty do powozu. Bekasow początkowo odmawia, lecz ostatecznie, po namowach przyjaciela, ulega. Jakież jest jego zdziwienie, gdy parę dni później koń powraca na wypas. Okazuje się, że uciekł ze wsi. Niestety, w ślad za nim pojawiają się ponownie ludzie przewodniczącego. Tanabaj, widząc cierpienie ukochanego zwierzęcia, przepędza ich, co wywołuje jedynie eskalację konfliktu. Z politycznie neutralnej, choć dającej się interpretować na wiele sposobów, powieści Ajtmatowa kazachski reżyser wywiódł historię, która staje się oskarżeniem nieludzkich czasów, nie tracąc przy tym jednak nic z poetyckości oryginału. To, co u kirgiskiego pisarza było jedynie subtelnie sygnalizowane, u Amirkułowa nabiera wyrazistości. Bekasow stający w obronie swego konia jest jak samotny bohater podejmujący nierówną walkę z okrutnym systemem. Tym bardziej jest zdeterminowany, im bardziej – jako ideowy komunista – czuje się oszukany przez rządzących. Zdawszy sobie z tego sprawę, wie, że ostatnią wartością, jaka pozostała mu w życiu – jest wolność, a tę zachowa jedynie, żyjąc z dala od ludzi. Tyle że w Związku Radzieckim na początku lat 50. XX wieku to jest nierealne. Prędzej czy później bezduszna rzeczywistość dopada każdego i wciąga go w swoje tryby. Tanabaj jednak nie poddaje się – walczy o godność dla siebie i swojego czworonożnego przyjaciela. W filmie Amirkułowa nie brakuje przejmujących scen, nabierających znaczenia symbolicznego. Jedną z nich, choć akurat w niej symboliki jest niewiele, jest scena sądu partyjnego nad Bekasowem, któremu przewodniczy przysłany z miasta prokurator (w tej epizodycznej roli pojawia się znany kazachski aktor Bołat Abdiłmanow, który następnie zagrał w sensacyjnych „ Drugiej stronie”, „ Skoku delfina” i „ Lavé”, jak również historycznym „ Odważnym”). Za zdjęcia do kazachskiej wersji „Żegnaj, Gulsary!” odpowiada Aleksandr Rubanow (vide sensacyjny „ Wilczy ślad”), natomiast autorem ścieżki dźwiękowej jest Kuat Szyldebajew („ Prezent dla Stalina”, „ Starzec”). Po premierze filmu Amirkułow na dobre poświęcił się pracy wykładowcy. Kolejny film, dramat „W ciszy”, nakręcił dopiero po dziesięciu latach. Teraz podobno dopina najnowszy projekt zatytułowany „Chirurg”. Jego premiera planowana jest jeszcze na ten rok.
|