East Side Story: 15 najlepszych filmów rosyjskich XXI wiekuEsensja.pl Esensja.pl
Walerij Todorowski ‹Bikiniarze›WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Bikiniarze | Tytuł oryginalny | Стиляги | Reżyseria | Walerij Todorowski | Zdjęcia | Roman Wasjanow | Scenariusz | Jurij Korotkow | Obsada | Anton Szagin, Oksana Akinshina, Jewgienija Brik, Maksim Matwiejew, Jekatierina Wilkowa, Igor Wojnarowski, Konstantin Bałakiriew, Siergiej Garmasz, Oleg Jankowski, Irina Rozanowa, Leonid Jarmolnik, Aleksiej Gorbunow, Polina Syrkina | Muzyka | Konstantin Meładze | Rok produkcji | 2008 | Kraj produkcji | Rosja | Czas trwania | 120 min | Gatunek | dramat, komedia, musical | EAN | 5908223774980 | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
11. „ Bikiniarze” (2008), reż. Walerij Todorowski – produkcja: Rosja. Akcja „Bikiniarzy” rozgrywa się w Moskwie w latach 1955-1956. To bardzo specyficzny moment w historii Związku Radzieckiego. Z jednej strony od dwóch lat nie żyje już krwawy satrapa Józef Stalin, z drugiej jednak – nie zaczęła się jeszcze Chruszczowowska „odwilż” i związany z nią demontaż kultu jednostki. Mimo to do stolicy Kraju Rad docierają już pierwsze cieplejsze powiewy z Zachodu; na ulicach pojawia się kolorowo ubrana młodzież, która – zamiast przy komsomolskich przyśpiewkach – woli pobawić się przy amerykańskim jazzie i rock’n’rollu. Wymaga to od niej zresztą niemałej odwagi; szykany w domu, szkole, pracy czy na uczelni wciąż bowiem mogą zakończyć się wyrzuceniem poza nawias społeczeństwa i trudnościami w dalszej karierze zawodowej bądź naukowej. Tym bardziej że oficjalna prasa również nie szczędzi im słów krytyki, w czym przoduje przede wszystkim satyryczny „Krokodił” (to właśnie felietonista tego pisma wymyślił określenie „stiliagi”, które przetłumaczono na polski jako „bikiniarze”). Dwudziestoletni Mels Biriukow – który swe imię zawdzięcza pierwszym literom nazwisk bądź pseudonimów wielkich rewolucjonistów: Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina – mieszka w typowej sowieckiej komunałce, wraz z ojcem, który jest wojennym weteranem, oraz młodszym bratem. Studiuje i, jak na przykładnego młodego komunistę przystało, działa w organizacji komsomolskiej, kierowanej przez pełną energii i ideologicznego fanatyzmu Katię. Jednym z zadań młodych komsomolców jest przeprowadzanie nocnych łapanek na urządzających sobie gorszące potańcówki w samym centrum Parku Gorkiego bikiniarzy. W czasie jednej z nich Mels rzuca się w pościg za Poliną – kiedy ją dogania, nie jest jednak w stanie wykrztusić słowa, a co dopiero zbesztać dziewczynę za udział w antysocjalistycznej zabawie. Jej uroda dosłownie go paraliżuje. „Bikiniarze”, choć opowiadają historię sprzed ponad pięciu dekad, absolutnie nie są filmem historycznym. Swoją drogą obraz Todorowskiego wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom. Owszem, jest to musical, odnaleźć można w nim również elementy typowe dla komedii romantycznej, ale nie brakuje też momentów dramatycznych, w nieco zawoalowany – lecz czytelny dla widzów znających najnowsze dzieje Rosji – sposób odnoszących się do odchodzącej właśnie do lamusa epoki stalinowskiej. Reżyserowi udało się – karykaturalnie, co prawda, ale nie przesadnie złośliwie – sportretować ówczesne radzieckie społeczeństwo. Ojciec Melsa to bohater Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, któremu ojczyzna w żaden sposób nie odwdzięczyła się za to, że narażał dla niej życie. Mimo że od zakończenia wojny minęła już dekada, on wciąż mieszka ze swymi synami w obskurnej komunałce, nie mając większych szans na zmianę swego statusu. Nie traci jednak pogody ducha i jednocześnie nie daje się zwariować, ma zdrowe podejście do otaczającej go rzeczywistości, które przydaje się zwłaszcza wtedy, gdy jego mieszkanie nawiedza rozsierdzona matka Poliny. To z kolei typowa konformistka, dbająca o pozory i cały czas drżąca o swoją pozycję w pracy, której może zagrozić przynależność córki do bikiniarzy. Dzieło Todorowskiego pokazano na otwarcie ubiegłorocznego „Sputnika nad Polską”; wiosną 2010 roku wydano je na DVD. Obejrzeć można je również na kanale Wojna i Pokój. Siergiej Snieżkin ‹Pochowajcie mnie pod podłogą›WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Pochowajcie mnie pod podłogą | Tytuł oryginalny | Похороните меня за плинтусом | Reżyseria | Siergiej Snieżkin | Zdjęcia | Władysław Gurczyn | Scenariusz | Paweł Sanajew, Siergiej Snieżkin | Obsada | Sasza Drobitko, Swietłana Kriuczkowa, Aleksiej Pietrenko, Maria Szukszyna, Konstantin Worobjow, Roman Gribkow, Walerij Kucharieszyn, Anatolij Dziwajew, Margarita Byczkowa | Muzyka | Swiatosław Kuraszow | Rok produkcji | 2009 | Kraj produkcji | Rosja | Czas trwania | 117 min | Gatunek | dramat | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
12. „ Pochowajcie mnie pod podłogą” (2009), reż. Siergiej Snieżkin – produkcja: Rosja. Akcja autobiograficznej powieści Pawła Sanajewa, która stała się kanwą filmu Siergieja Snieżkina, rozgrywa się w ciągu kilku miesięcy 1977 roku; w filmie czas ten został jednak skompresowany do niespełna dwóch dni – mimo to nie opuszczono w nim żadnego z istotnych wątków. Ośmioletni Sasza Sawieliew mieszka nie ze swoją matką Olgą, ale z dziadkami, co jest wynikiem nieprzemyślanej, pokierowanej emocjami decyzji, jaką kobieta podjęła przed sześcioma laty. Zakochała się wówczas w znanym aktorze Anatoliju, rzuciła Moskwę i wyjechała do niego do Soczi, przy okazji podrzucając dwuletniego Aleksandra swoim rodzicom. Kiedy jakiś czas później wróciła do stolicy razem z Tolikiem i zgłosiła się po dziecko, babcia chłopca odmówiła jego oddania. Od tamtej pory malec, traktowany przez staruszkę jak własność, żyje pod opresyjnym reżimem Niny Antonownej – kobiety zdziwaczałej, rozżalonej, wiodącej potwornie nudne życie gospodyni domowej. Dziadek Saszy, Siemion Sawieliew, jest wziętym aktorem, chętnie pojawiającym się w filmach bądź to o wojnie domowej, bądź Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Choć jest artystą znanym i szanowanym, w domu nie ma zbyt wiele do powiedzenia – o wszystkim decyduje żona, twardą ręką trzymająca całą rodzinę, jakby żyli nie w zwykłym domu, ale w obozie koncentracyjnym. Siemion od czasu do czasu ucieka z tego łagru na plan filmowy, Sasza już takiej możliwości nie ma. Dzień w dzień musztrowany jest przez babcię, która robi też wszystko, aby zohydzić chłopcu jego matkę i jej drugiego męża. Pod adresem Olgi i Tolika staruszka śle więc w obecności Aleksandra najbardziej niewybredne inwektywy, wśród których „suka” czy „karzeł-krwiopijca” wydają się całkiem sympatycznymi określeniami. Film Siergieja Snieżkina przeraża w jeszcze większym stopniu niż książka Pawła Sanajewa. Idealnie bowiem obrazuje wszystkie potworności, jakie dorośli mogą wyrządzić bezbronnemu i niewinnemu dziecku. W powieści świat pokazany jest z perspektywy Saszy, dużo więc jest w jego obserwacjach typowo dziecięcej naiwności, która na wiele zachowań babci każe spoglądać z pewnym ironicznym dystansem i niezrozumieniem; na ekranie mamy już do czynienia z czystym naturalizmem. Nina Antonowna to stara, zaniedbana, gruba, ordynarna i toksyczna bardziej niż sarin kobieta, która pała zwierzęcą wręcz nienawiścią do wszystkiego i wszystkich. Ten misternie budowany od pierwszych minut portret nikczemnej staruszki z biegiem czasu nabiera jednak także innych barw. Dowiedziawszy się nieco więcej o jej przeszłości, widz nie może pozostać obojętnym – gdzieś tam, na dnie serca, rodzi się w nim współczucie. Reżyser nie daje jednak możliwości, by zagościło ono na dłużej, by okrzepło. Zło, nawet jeśli jest czymś usprawiedliwione, nie przestaje przecież być tylko Złem. Obraz Snieżkina opiera się przede wszystkim na fenomenalnej roli Swietłany Kriuczkowej. Wielkość jej talentu znamionuje fakt, że grana przez nią postać nie stała się na ekranie jedynie wzbudzającą litość karykaturą, ale inkarnacją najpotworniejszych wspomnień z dzieciństwa. Film uhonorowany został drugą nagrodę jury na tegorocznym „Sputniku nad Polską”; otrzymał także nagrodę kanału Wojna i Pokój i wybrany został najlepszym obrazem przez widzów festiwalu. Wiera Storożewa ‹Podróż ze zwierzętami domowymi›13. „ Podróż ze zwierzętami domowymi” (2007), reż. Wiera Storożewa – produkcja: Rosja. Bohaterką „Podróży…” jest trzydziestopięcioletnia Natalia, mieszkająca ze swoim mężem Michaiłem na zapadłej rosyjskiej prowincji w starym budynku stacyjnym tuż przy torach kolejowych. Nie tworzą szczęśliwej rodziny. Natalia wychowała się w sowieckim domu dziecka. Gdy miała szesnaście lat, w placówce pojawił się dużo starszy od niej Michaił. Mężczyzna poszukiwał żony – jego wybór padł na Nastię, którą wykupił z sierocińca jak niewolnicę. Taką też rolę przeznaczył jej w domu. Dziewczyna prowadziła gospodarstwo, gotowała, sprzątała, opiekowała się inwentarzem. Michaił ograniczał się natomiast do sprzedawania towarów (np. mleka) pasażerom przejeżdżających obok ich domu pociągów. Tak mijały lata. Zarobione pieniądze odkładali do kanki na mleko, w nic nie inwestując. Świat wokół nich zmieniał się, upadł Związek Radziecki, narodziła się nowa Rosja, a oni żyli nadal jak – nie przymierzając – ruscy chłopi w XIX wieku. Jedynym ich kontaktem ze światem były mijające ich pociągi. Pogodzona z losem Natalia nie buntowała się przeciwko takiemu życiu. Spolegliwa wobec męża, wykonywała bez słowa sprzeciwu każde jego polecenie. Aż pewnego dnia jej ubogi, ale poukładany, mikroświat wali się w gruzy – Michaił umiera bowiem na zawał serca. Kobieta nie wie nawet za bardzo, co zrobić z ciałem męża. W końcu ładuje je na drezynę i wiezie. Ale dokąd? Spotkany po drodze milicjant nie chce jej pomóc – usłyszawszy, że Natalia targa ze sobą zwłoki, odjeżdża. Z pomocą, choć nie od razu, przychodzi jej natomiast przypadkowo spotkany kierowca ciężarówki Siergiej. Razem odwożą nieboszczyka do szpitala, gdzie kobieta otrzymuje świadectwo zgonu, umożliwiające zorganizowanie mu pochówku. Film opowiada o odzyskiwaniu własnej tożsamości i wolności, które bardzo często okazuje się procesem długotrwałym i bywa, że nawet bolesnym. Rosyjskie feministki uznały „Podróż ze zwierzętami domowymi” niemal za swój manifest – Natalia stała się dla nich symbolem wyzwolenia spod męskiej dominacji. Ale odczytywanie tego obrazu jedynie na takim poziomie prowadziłoby prostą drogą do spłycenia jego przekazu. Należy spojrzeć nań szerzej, znacznie szerzej. Świat, który Natalia grzebie w ziemi wraz ze swoim zmarłym mężem, jest światem jej dzieciństwa – Rosją sowiecką, z jej szarością, beznadzieją, wszechobecnością państwa, która prowadziła do całkowitego ubezwłasnowolnienia obywateli. Siergiej ofiarowuje jej wprawdzie nowe życie, tyle że kobieta wcale nie ma pewności, czy w przyszłości jej los nie zatoczy koła i nie uczyni na powrót niewolnicą kolejnego męża. Decyduje się więc na inny jeszcze wybór – i choć trudno przewidzieć, do czego doprowadzą jej działania, to jednak decyzja należeć będzie tylko do niej. Film pokazywany był w naszym kraju w kinach studyjnych, wydano go również na DVD w kolekcji „Nowe Kino Rosyjskie”. Aleksiej Popogriebski ‹Jak spędziłem koniec lata›14. „ Jak spędziłem koniec lata” (2009), reż. Aleksiej Popogriebski – produkcja; Rosja. Akcja filmu rozgrywa się na jednej z wysp Morza Arktycznego. Scenarzysta wymyślił dlań fikcyjną nazwę – Aarczym, a kartografowie stworzyli nawet specjalną mapę. Znajduje się tam stacja meteorologiczna, którą kieruje czterdziestokilkuletni Siergiej Gułybin. Większość czasu mężczyzna spędza w samotności, kontaktując się ze światem zewnętrznym drogą radiową. Gdzieś w europejskiej części Rosji zostawił żonę i syna; nie ma nawet możliwości, aby z nimi porozmawiać bezpośrednio – telefonu stacjonarnego ani Internetu nikt mu przecież nie podłączył, a komórka nie ma tutaj zasięgu. Prosi więc od czasu do czasu pracowników bazy, którym przekazuje zbierane przez siebie dane, aby wysłali do rodziny SMS-a z obowiązkowym uśmiechem na końcu wiadomości. Pewnego dnia na wyspie pojawia się drugi człowiek – to Paweł (Pasza) Daniłow, młody stażysta, którego wysłano na Aarczym na trzy miesiące, by uczył się fachu pod okiem doświadczonego Gułybina. Siergiej nie sprawia jednak wrażenia, by cieszył się z tej wizyty – przyzwyczajony do samotności, musi teraz nauczyć się żyć ze swoim towarzyszem. Ten z kolei często podnosi mu ciśnienie. Daniłow zupełnie inaczej bowiem podchodzi do swoich obowiązków niż jego przełożony. Wyprawa na daleką północ jest dla niego przede wszystkim wielką i niezwykłą przygodą, której zapewne nie przeżyłby w żadnym innym miejscu globu. Zdarza mu się świadomie zaspać albo nie usłyszeć budzika. Jakie bowiem może mieć znaczenie, czy odczyta dane z urządzeń o wyznaczonej godzinie, czy też trochę później? Otacza go bezkresna morska toń. W takich „okolicznościach przyrody” człowiek nie może być niewolnikiem zegarka, bo przecież czas jest tutaj pojęciem względnym. Gułybinowi trudno zrozumieć takie podejście do obowiązków służbowych; napomina więc swego kompana, niekiedy po kilka razy przypominając mu o ciążących na nim zadaniach. Pełen życia i trochę niepokorny Pasza jest całkowitym przeciwieństwem statecznego Siergieja. Młodego rozpiera energia, chce korzystać z nieskrępowanej wolności, jaką ofiarowuje mu miejsce, w którym się znalazł; starszy natomiast patrzy na niego jak na niesforne dziecko, które wymyka się spod kontroli. Nie rozumie też jego zamiłowania do pełnych przemocy gier komputerowych, którymi Daniłow umila sobie czas wolny. Opowieść Popogriebskiego jest filozoficznym moralitetem na temat stanu moralności współczesnego człowieka i rozpadu więzi międzyludzkich. Siergiej i Paweł, mieszkający i pracujący wspólnie na całkowitym odludziu i tym samym na siebie tylko skazani, tak naprawdę żyją obok siebie, w dwóch różnych światach. Dzieli ich nie tylko jedno pokolenie, ale nade wszystko, ukształtowana w odmiennych czasach, konstrukcja moralno-psychiczna. Gułybin reprezentuje świat powoli odchodzący w przeszłość, Daniłow jest jego przyszłością. Pomiędzy nimi nie ma żadnego mostu, który pozwoliłby wyjść sobie naprzeciw. Dramat obu mężczyzn rozgrywa się na tle niezmierzonej pustki. Jak okiem sięgnąć – morze i równina za skałami otaczającymi bazę. Mimo wielkiej przestrzeni, z biegiem czasu narasta w filmie uczucie klaustrofobii. Wyspa Aarczym coraz bardziej zaczyna przypominać stację kosmiczną na orbicie Solarisa z obrazu Andrieja Tarkowskiego. Z tą różnicą, że tam mieliśmy do czynienia z aktywnym oceanem (Bogiem?), zdolnym sterować ludzką psychiką, u Popogriebskiego natomiast to, co dzieje się na zewnątrz stacji, jest odzwierciedleniem stanu duchowego bohaterów. Film Popogriebskiego był rewelacją lutowego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie. Nie bez powodu jury pod przewodnictwem Wernera Herzoga przyznało nagrody odtwórcom głównych ról oraz operatorowi. W Polsce obraz pokazano do tej pory jedynie w ramach konkursu na tegorocznym „Sputniku”. Rustiem Abdraszow ‹Prezent dla Stalina›WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Prezent dla Stalina | Tytuł oryginalny | Подарок Сталину | Reżyseria | Rustiem Abdraszow | Zdjęcia | Chasan Kydyralijew | Scenariusz | Paweł Finn | Obsada | Dalen Szantiemirow, Nurżuman Ichtymbajew, Jekatierina Riednikowa, Waldemar Szczepaniak, Bachtijar Koża, Aleksander Baszirow | Muzyka | Kuat Szyldiebajew | Rok produkcji | 2008 | Kraj produkcji | Izrael, Kazachstan, Polska, Rosja | Czas trwania | 97 min | Gatunek | dramat | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
15. „ Prezent dla Stalina” (2008), reż. Rustem Abdraszow – produkcja: Izrael, Kazachstan, Polska, Rosja. Głównego bohatera filmu, kilkuletniego żydowskiego chłopca Saszę, poznajemy gdy wraz z liczną grupą Żydów, wśród których jest również jego ciężko chory dziadek, jedzie w bydlęcym wagonie na wschód. Jego rodzice zostali wywiezieni już wcześniej, on sam zaś marzy tylko o tym, by po dotarciu na miejsce przeznaczenia spotkać matkę i ojca. Dziadek po drodze umiera. Wówczas pilnujący transportu enkawudziści decydują, by ze względów sanitarnych i z obawy przed epidemią na jednej ze stacji wyładować z pociągu wszystkie trupy. Sasza nie chce zostawiać dziadka i także udaje nieboszczyka. Za próbę oszukania funkcjonariuszy może jednak zapłacić życiem, tym bardziej że miejscowy milicjant, Kazach Bałgabaj, dla pewności ciała nieżywych przekłuwa jeszcze nożem. W ostatniej dosłownie chwili życie młodziutkiego Żyda ratuje stary Kasym – zauważywszy, że chłopiec mruga oczyma odwraca uwagę milicjanta. Później wraz ze swoim kompanem, również dróżnikiem kolejowym, wywożą ciała na step i grzebią pod rosłym drzewem. Na jego gałęziach wieszają natomiast wstążeczki, które mają upamiętnić wszystkich pochowanych w tym miejscu. Ocaliwszy Saszę, Kasym bierze na siebie odpowiedzialność za jego życie. Zabiera go więc do swego aułu i stara się wychować jak rodzonego syna. Choć wie, że postępuje wbrew nakazom władz, nie ma żadnych wyrzutów sumienia. Jest bowiem człowiekiem boleśnie doświadczonym przez komunizm. Jeszcze w latach 30. w czasie głodu stracił żonę i dzieci, podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej został natomiast poważnie ranny. Wobec enkawudzistów stosuje bierny opór, w ich obecności udaje głuchego, by nie być zmuszonym do rozmów ze znienawidzonymi funkcjonariuszami. Wychowanie Saszy traktuje poniekąd jako spłatę długu wobec najbliższych, których nie był w stanie ocalić. Akcja obrazu Abdraszowa rozwija się powoli, ale w nieunikniony sposób zmierza do tragicznego finału. Ta historia nie ma bowiem prawa zakończyć się szczęśliwie. Upokarzana i gwałcona Wiera, złamany psychicznie Jerzy, boleśnie doświadczeni przez Bałgabaja pozostali mieszkańcy aułu – wszyscy pragną zemsty na znienawidzonym milicjancie. Kiedy już do niej dojdzie, zapłacą wysoką cenę. Jeszcze wyższą zapłacą jednak mieszkańcy całego wschodniego Kazachstanu, gdy 29 sierpnia 1949 roku towarzysz Stalin otrzyma wreszcie swój upragniony urodzinowy prezent – pierwszą radziecką bombę atomową, odpaloną na poligonie pod Semipałatyńskiem (dzisiaj miasto to nosi już kazachską nazwę Semej). „Prezent dla Stalina” jest swoistym hołdem złożonym tym wszystkim, którzy w latach 30. i 40. zostali na rozkaz największego zbrodniarza w dziejach świata zesłani do tego dalekiego, surowego, azjatyckiego kraju. W kwietniu 2010 roku film zdobył Złotego Warszawskiego Feniksa, czyli Grand Prix 7. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Żydowskie Motywy”. Aleksander Kott ‹Twierdza brzeska›WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
| Tytuł | Twierdza brzeska | Tytuł oryginalny | Брестская крепость | Reżyseria | Aleksander Kott | Zdjęcia | Władimir Baszta | Scenariusz | Władimir Jeriomin, Aleksiej Dudariew, Konstantin Worobjow, Jekatierina Tirdatowa | Obsada | Aleksandr Korszunow, Paweł Dieriewjanko, Andriej Mierzlikin, Alosza Kopaszow, Jewgienij Cyganow, Jurij Anpiłogow, Kirył Bołtajew, Anatolij Kot, Benik Arakelian, Tatiana Kamina, Aleksander Sirin, Maksim Kostromykin, Anna Cukanowa, Jana Jesipowicz, Weronika Nikonowa, Michaił Pawlik, Aleksander Sapcow, Siergiej Cepow, Madlen Dżabraiłowa, Dmitrij Kuliczkow, Rinat Ibrahimow | Muzyka | Jurij Krasawin | Rok produkcji | 2010 | Kraj produkcji | Białoruś, Rosja | Czas trwania | 140 min | Gatunek | wojenny | Zobacz w | Kulturowskazie | Wyszukaj w | Skąpiec.pl | Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
15. „ Twierdza brzeska” (2010), reż. Aleksandr Kott – produkcja: Białoruś Rosja. Historię walk o twierdzę w Brześciu poznajemy z punktu widzenia kilkunastoletniego chłopca Aleksandra Akimowa. Sasza, którego rodzice zginęli w czasie wojny domowej w Hiszpanii w 1937 roku, trafił do miasta na Polesiu wraz ze swoim starszym bratem. Obaj mieszkali w koszarach wojskowych. W czasie pokoju życie w twierdzy nie należało do najbardziej ekscytujących, jedynymi rozrywkami były próby orkiestry i odwiedzające garnizon co jakiś czas kino objazdowe. Można też było wyrwać się nad rzekę, aby połowić ryby, albo pobawić się ze śliczną Anią, córką dowódcy stacjonującego w twierdzy 9. oddziału wojsk pogranicza NKWD Andrieja Mitrofanowicza Kiżewatowa. Tymczasem nadeszło lato 1941 roku; Stalin, choć docierało do niego mnóstwo wiarygodnych informacji na temat niemieckich przygotowań do wojny ze Związkiem Radzieckim, przechodził nad nimi do porządku dziennego, traktując niemal jak prowokację. To, czego nie chciał dostrzec wódz, nie było z kolei żadną tajemnicą dla ludności na terenach przygranicznych z III Rzeszą. W połowie czerwca, kto tylko miał taką możliwość, uciekał w głąb Kraju Rad. Widząc co się dzieje i spodziewając się nadejścia dramatycznych wydarzeń, komisarz polityczny Jefim Moisiejewicz Fomin, służący w Brześciu od marca, postanawia sprowadzić do koszar swoją rodzinę, żonę i synka, którzy pozostali w łotewskim Dyneburgu. Postanawia wybrać się po nich koleją; na stacji trafia jednak na spanikowany tłum, szturmujący każdy z pojawiających się pociągów. Indagowany naczelnik placówki informuje go, że nie ma już żadnych biletów, żadnych wolnych miejsc. Zrezygnowany Fomin wraca więc pieszo do jednostki; po drodze zabiera go jadący do twierdzy z filmem „Świat się śmieje” kinooperator Nikołaj. Ten, w przeciwieństwie do Jefima, jest wielce rad z tego, że zaraz przez Bramą Terespolską wjedzie na teren warowni; cieszy się zaś przede wszystkim dlatego, że będzie mógł spotkać się z Sonią, ekspedientką w garnizonowym sklepie, w której podkochuje się już od dłuższego czasu. W koszarach, inaczej niż w mieście, życie toczy się swym normalnym biegiem – żołnierze grają w szachy, ćwiczy orkiestra, a szef NKWD lejtnant Wajnsztejn pod wielkim portretem Stalina zdobiącym scenę w domu kultury instruuje swoich podopiecznych, jak tańczyć kozaczoka. Ten sielankowy nastrój stara się jednak popsuć dowódca pułku major Piotr Michajłowicz Gawriłow, który przekonuje Wajnsztejna, że gdy – właśnie: „gdy”, a nie „jeśli” – nastąpi atak niemiecki, to kilkadziesiąt tysięcy osób przebywających na terenie twierdzy znajdzie się w kotle, praktycznie bez szans na ratunek. Film jest w miarę wierną rekonstrukcją obrony twierdzy brzeskiej i przedstawia najważniejsze wydarzenia aż do finalnego dwudniowego szturmu nazistów 29 i 30 czerwca 1941 roku, po którym garnizon został ostatecznie zdobyty. Od strony technicznej obraz zrealizowany został bez zarzutu; rozmach i sceny batalistyczne pozostawiają po sobie wyśmienite wrażenie, tu nie było miejsca na żadną fuszerkę. W gruzy walą się bombardowane z powietrza i ostrzeliwane przez artylerię domy, krew leje się strumieniami, setki cywilów i mundurowych, ciętych przez kule i odłamki, giną w ruinach i pod gołym niebem. Film dopiero niedawno miał premierę w Rosji. Kiedy dotrze do Polski – na razie nie wiadomo. Powyższa lista jest zestawieniem czysto subiektywnym. Można sprzeczać się, czy dany film nie powinien znaleźć się kilka oczek wyżej, a ten, który trafił na podium – spaść o kilka w dół. To prawo każdego z widzów. Jednemu jednak na pewno nie da się zaprzeczyć – każdy z wyróżnionych obrazów zasługuje na wielką uwagę i jest dziełem wybitnym.
|
Warto również zwrócić uwagę na "Powrót" Andrei Zvyagintsev z 2003 roku.
Lepszy moim zdaniem od tych filmów z waszego topu, które widziałem.
Poza tym - i przez krytykę doceniony. Złotego Lwa choćby dostał.