Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Dżanik Fajzijew
‹Sierpień. Ósmego›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSierpień. Ósmego
Tytuł oryginalnyАвгуст. Восьмого
ReżyseriaDżanik Fajzijew
ZdjęciaSiergiej Trofimow
Scenariusz
ObsadaSwietłana Iwanowa, Maksim Matwiejew, Jegor Bierojew, Artiom Fadiejew, Aleksiej Guskow, Aleksandr Olieszko, Siergiej Gazarow, Anatolij Biełyj, Chasan Barojew, Anna Liegcziłowa, Władimir Wdowiczenkow, Dżanik Fajzijew, Gosza Kucenko, Kirył Plietniow, Władimir Zajcew, Walentin Wariecki
MuzykaRusłan Muratow
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiRosja
Czas trwania128 min
Gatunekdramat, fantasy, wojenny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Wojna z Gruzją jako komputerowa „strzelanka”
[Dżanik Fajzijew „Sierpień. Ósmego” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

East Side Story: Wojna z Gruzją jako komputerowa „strzelanka”
[Dżanik Fajzijew „Sierpień. Ósmego” - recenzja]

Zaczyna się obraz Fajzijewa bardzo niewinnie. Jest lato 2008 roku. Ośmioletni Artiom (zdrobniale Tioma) spędza wakacje w Moskwie. Po spektaklu teatralnym dla dzieci matka, Ksenia, zabiera go samochodem do domu. Po drodze uprzedza, że będą mieć gościa na obiedzie – to Jegor, dobrze ustawiony pracownik korporacji, który od dłuższego już czasu wzdycha do samotnej kobiety. Z mężem Ksenia jest już bowiem po rozwodzie; Zaur, Osetyniec z pochodzenia, służy w rosyjskich siłach pokojowych na terenie Osetii Południowej, gdzie zresztą w jednej ze wsi mieszkają jego rodzice. Tak się składa, że tego samego dnia dzwoni on do swojej eksżony i prosi ją usilnie przez telefon, by ta zgodziła się przyjechać do niego z Artiomem choćby na kilka dni. Chłopiec mógłby wówczas pooddychać świeżym górskim powietrzem. Ona sama nie ma na taką eskapadę większej ochoty, ale ostatecznie propozycja Zaura jest kobiecie na rękę, ponieważ Jegor zaproponował jej właśnie wspólny wypad do Soczi. Następnego dnia Ksenia odprowadza syna na lotnisko, gdzie przejmuje go Ilja, przyjaciel wojskowego, również służący na pograniczu osetyńsko-gruzińskim. Kiedy wraca do domu i zaczyna się pakować, zostaje jednak zwymyślana przez swoją matkę, która stwierdza, że córka chyba oszalała, skoro w tak niepewnych czasach wysyła Tiomę w region zagrożony wojną, a sama myśli o wycieczce do kurortu nad Morzem Czarnym. Rozdrażniona, Ksenia dzwoni do Zaura, który z jednej strony uspokaja ją, że przecież nic złego się nie dzieje, z drugiej – nazywa histeryczką. Ale wyrzuty sumienia nie dają kobiecie spokoju i postanawia polecieć na Kaukaz. Do Osetii Północnej dociera bez problemu, później jednak zaczynają się „schody”.
Autobus jadący do Cchwinwali najpierw się psuje, a potem podczas holowania przez ciężarówkę zostaje na górskiej drodze ostrzelany z rakiet przez bojowników gruzińskich – niewiele brakuje, aby wszyscy pasażerowie, w tym również urodziwa moskwianka, wylądowali w przepaści. Z pomocą przychodzi im oddział rosyjskich żołnierzy z sił pokojowych, którym dowodzi posiadający rozbrajający uśmiech Liocha (Aleksiej). Każe odesłać cywilów do Dżawy, ale Ksenia upiera się – oznajmia, że jeśli nie zabiorą jej do Cchinwali, pójdzie tam pieszo. Stanowczość popłaca, serce wojaka nie jest przecież ze stali. Do stolicy Osetii Południowej kobieta dociera już późną nocą. Maszerując ulicą w poszukiwaniu noclegu, spogląda w niebo, na którym pięknie malują się, jak lampiony, tajemnicze rozbłyski. Chwilę później okazuje się, że to gruzińskie rakiety, które spadają na miasto, zbierając wyjątkowo krwawe żniwo. Ksenia kryje się w budynku administracyjnym, w którym urzęduje Kazbek Nikołajewicz, dowódca rosyjskich sił pokojowych, a więc przełożony Liochy. Oficer zabiera zdezorientowaną i przerażoną kobietę do swego gazika i wiezie do miasteczka wojskowego. W drodze moskwianka odbiera telefon od Zaura, który przekrzykując huk strzelaniny, oznajmia jej, że wyjeżdża do wioski swoich rodziców po Artioma, by odtransportować syna do obozu uchodźców. Jakież jest jego zdziwienie, gdy dowiaduje się, że była żona jest właśnie w okolicach Cchinwali! Zaurowi udaje się następnego dnia rano dotrzeć do najbliższych, tuż przed odjazdem nadziewają się jednak na czołg gruziński. W wyniku ostrzału giną wszyscy, oprócz Tiomy, którego chwilę przed tragicznym zdarzeniem babcia, spodziewająca się najgorszego, odesłała do domu.
Od tego momentu zaczynają się najbardziej dramatyczne i najlepsze wizualnie fragmenty filmu. Zdeterminowana Ksenia postanawia bowiem położyć wszystko na jednej szali, nawet własne życie, byle tylko uratować syna. Sceny walk ulicznych swoim rozmachem i wykonaniem przywodzą na myśl najlepsze wzorce amerykańskie; zresztą nawiązania do „Szeregowca Ryana” (1998) Stevena Spielberga czy „Helikoptera w ogniu” (2002) Ridleya Scotta są nazbyt oczywiste, aby były przypadkowe. I nawet jeśli miejscami wydają się wtórne, nie sposób odmówić ich twórcom fachowości. Groza wojny, przerażenie cywilów, strach i beznadzieja – oddane są idealnie; aż ciarki przebiegają po plecach. W niektórych momentach uzbecki reżyser poszedł jednak krok dalej niż jego hollywoodzcy kompani po fachu. Zależało mu bardzo na tym, aby przedstawić ten konflikt także oczyma dziecka. W radzieckim kinie wojennym nie brak arcydzieł filmowych, w których możemy obserwować koszmar wojenny z punktu widzenia najmłodszych – wystarczy wspomnieć wstrząsające „Dziecko wojny” (1962) Andrieja Tarkowskiego czy „Idź i patrz” (1985) Elema Klimowa. Ale Fajzijew nie chciał powielać ich patentów, dlatego zdecydował się na krok bardzo ryzykowny, za który na pewno wielu krytyków odsądzi go od czci i wiary – przeniósł makabryczną rzeczywistość do świata gry komputerowej. Bo jakże inaczej mogą postrzegać wojnę dzieci urodzone w XXI wieku, jak nie przez pryzmat ubranej w kostium science fiction „strzelanki”. Stąd wizje Artioma, któremu wydaje się, że wrodzy Gruzini to wysłany przez Władcę Mroku czarny Zły Robot, którego głównym antagonistą jest ratujący chłopca z opresji „jasny” Dobry Robot. Komputerowe sekwencje filmu – wzorowane na „Transformersach” Michaela Baya – mogą zaskakiwać (jeśli nie szokować nawet), ale też w żaden sposób nie umniejszają powagi dzieła. Ten karkołomny koncept sprawdza się znakomicie, głównie dlatego, że Fajzijew nie przeszarżował – efekty posłużyły mu do podkreślenia nastroju przerażenia, a nie jego uświetnienia.
Od strony realizatorskiej trudno byłoby twórcom zarzucić jakieś grzechy kardynalne. Mimo to da się ich przyłapać na drobnych niekonsekwencjach. Jak chociażby w scenie, w której Ksenia jedzie z Kazbekiem Nikołajewiczem przez bombardowane rakietami Cchinwali; gdy zatrzymują się, aby zabrać kilku mieszkańców miasta, ostrzał natychmiast zostaje przerwany, Gruzini wznawiają go dokładnie w tym samym momencie, w którym oficer ponownie odpala samochód i rusza dalej. Efekty specjalne zrobione są zresztą na doskonałym poziomie; atak na stolicę Osetii Południowej, sceny walk w mieście – to klasa światowa. Czasami można się nawet zastanawiać, czy na pewno oglądamy rosyjski film wojenny? A może to amerykańskie katastroficzne kino science fiction?… I tylko jednego autorom „Sierpnia. Ósmego” wybaczyć się nie da – nachalnej prokremlowskiej indoktrynacji. Pal licho, że przedstawiono w filmie prezydenta Rosji i jego doradców jako miłujące pokój gołąbki, które chcąc nie chcąc, muszą odpowiedzieć zbrojnie na atak potwornego gruzińskiego jastrzębia. Ale sposób, w jaki w ogóle pokazano Gruzinów – to już prawdziwy propagandowy majstersztyk. Fajzijew zrobił bowiem wszystko, aby ich na ekranie maksymalnie odczłowieczyć, pozbawić uczuć, emocji i historycznych racji. Aby zamienić w pozbawione twarzy, przerażające maszyny do zabijania. Żołnierze Saakaszwilego nie są ludźmi, to wzorowani na grach komputerowych bezlitośni zrobotyzowani zabójcy. Gotowi bez mrugnięcia okiem strzelić do matki idącej na ratunek swemu jedynemu ukochanemu synowi. Na ich tle piękna Ksenia jest postacią prawdziwie heroiczną, matką-Rosjanką, inkarnacją dwóch legendarnych rodzicieli sowieckiego kina w jednym – matki Aloszy z „Ballady o żołnierzu” (1959) Grigorija Czuchraja oraz ojca Goderdziego z „Ojca żołnierza” (1964) Rewaza Czcheidzego. Nie jest przypadkiem fakt, że w całym, trwającym ponad dwie godziny obrazie widzimy twarz tylko jednego Gruzina – tego, który w końcówce obrazu, z wahaniem, ale jednak, przychodzi moskwiance z pomocą. Ten jest człowiekiem! Tego matuszka-Rossija mogłaby przytulić do swojej mlekodajnej piersi!
Rolę Kseni reżyser powierzył dwudziestosześcioletniej moskwiance Swietłanie Iwanowej („9 kompania”, „Franz + Polina”, „Ojciec”, „Dom Słońca”); dzielnego i przystojnego żołnierza Lochę zagrał Maksim Matwiejew („Taryfa noworoczna”, „Przenicowany świat: Pojedynek”, „Bikiniarze”, „Dziadek Mróz zawsze dzwoni trzy razy”), Zaura, byłego męża Kseni – pół-Osetyniec Jegor Bierojew („Admirał”, „Człowiek, który wszystko wiedział”), natomiast jego syna Artioma – ośmioletni Artiom Fadiejew (dla którego był to już dziesiąty występ przed kamerą w ciągu zaledwie trzech lat!). Głośnych nazwisk nie zabrakło również w rolach drugoplanowych. Wystarczy wymienić Aleksieja Guskowa („Ragin”, „18/14”, „Ojciec”, „Ten, który gasi światło”, „Kryj się!”, „Heroina”, „4 dni maja”), który wcielił się w Kazbeka Nikołajewicza (dowódcę rosyjskich sił pokojowych w Cchinwali), Władimira Wdowinczenkowa („Paragraf 78”, „Taras Bulba”, „Zakazana Rzeczywistość”, „Człowiek w oknie”), który zagrał prezydenta Rosji, Siergieja Gazarowa („Mój przyrodni brat Frankenstein”, „12”, „W grze 2: Nowy poziom”, „Rita”, „Pocałuj przez ścianę”, „Córka yakuzy”), który obdarzył swą twarzą jednego z prezydenckich doradców.
A i to jeszcze nie wszystko. Oczy uważnych widzów wypatrzą również Goszę (Jurija) Kucenko („Paragraf 78”, „Indygo”, „Trzynaście miesięcy”, „Przenicowany świat”, „Antykiller D.K.: Miłość bez pamięci”, „Księga Mistrzów”, „Odszkodowanie”, „Zerwanie”, „Mój chłopak – Anioł”), który zagrał… siebie samego. Nie bez powodu. W tamte gorące sierpniowe dni 2008 roku aktor wyruszył bowiem do Osetii Północnej, aby pomagać uciekinierom z Południa. W przyjaciela Zaura, Ilję, wcielił się zaś Osetyniec Chasan Barojew, urodzony w stolicy Tadżykistanu Duszanbe, jeden z najbardziej utytułowanych w ostatnich latach rosyjskich zapaśników w stylu klasycznym – medalista Mistrzostw Świata (złoto w 2003 i 2006, srebro w 2007), Mistrzostw Europy (złoto w 2007 i 2011, srebro w 2008, brąz w 2006) oraz Igrzysk Olimpijskich (złoto w Atenach i srebro w Pekinie)… Autorem zdjęć do „Sierpnia. Ósmego” był doświadczony w produkcjach wysokobudżetowych Siergiej Trofimow („Nocny Patrol”, „Dzienny Patrol”, „Czarna Błyskawica”, „Choinki”, „Córka yakuzy”), z kolei ścieżka dźwiękowa wyszła spod pióra Rusłana Muratowa („Admirał”, „Pod przykrywką”). Czy mimo to film Dżanika Fajzijewa odniesie międzynarodowy sukces? Raczej trudno na to liczyć i to przede wszystkim z powodów politycznych, nie artystycznych. Jednego wszakże możemy być pewni – na ekranach kin gruzińskich obraz ten na pewno nie zagości, a i do Stanów Zjednoczonych drogę może mieć usłaną kocimi łbami. A szkoda, bo pomijając szkaradną propagandę, jest to dzieło zasługujące na uwagę i dyskusję. Z drugiej strony pamiętajmy jednak, że jego reżyser od dziesięciu lat bierze pensję od państwowego rosyjskiego telewizyjnego Kanału 1, w którym jest dyrektorem odpowiedzialnym za produkcję filmową.
koniec
« 1 2
11 marca 2012

Komentarze

02 IV 2012   22:30:01

Głęboki szacunek autorowi za obiektywną a doskonołą recenzję. Dla mnie to też film o wyborze, o zrozumieniu tego, co jest najważniejsze w życiu.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.